OSTRÓDA. Peter Dowell, Anglik mieszkający w Ostródzie lubi dbać o swoją najbliższą okolicę. W poniedziałek pozbierał śmieci z ulicy Przechodniej, przy której mieszka. Kilka worków z odpadami postawił przy pobliskich schodach. Niestety nikt ich do tej pory nie sprzątnął.
Kiedy zawodzą służby oczyszczania miasta niektórzy mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce i sami sprzątają swoją najbliższą okolicę. Tak w noworoczny poniedziałek uczynił Peter Dowell, znany w Ostródzie lektor języka angielskiego i wielki miłośnik czystego środowiska. Postanowił posprzątać położoną w centrum miasta niewielką ulicę Przechodnią. Wyekwipował się w worki i z pomocą specjalnego chwytaka na śmieci sprzątnął zalegające tam od dawna różnego rodzaju odpady. Zebrało się tego sześć worków, które Anglik postawił przy koszu na śmieci u zbiegu Przechodniej i 11 Listopada. Nie było to pierwsze sprzątanie ulicy przez Petera.
– Kiedy poprzednio zebrałem śmieci i zostawiłem w tym samym miejscu stały tam trzy tygodnie – powiedział Anglik. – Dzwoniłem w tej sprawie do Urzędu Miasta i nikt nie potrafił odpowiedzieć mi kto jest za to odpowiada.
Worki przestały w tym miejscu poniedziałek, wtorek i środę. W czwartek wydawało się, że przy okazji święta Trzech Króli stał się cud i śmieci zostały stamtąd wywiezione. Niestety wydawało się… z odległości około 100 metrów. Kilkanaście kroków od ulicznego kosza okazało się, że śmieci nadal tam stoją.
Zastosowano jedynie sprzątanie po ostródzku czyli worki ze śmieciami z widoku usunięto w kąt. Brawo!