TENIS STOŁOWY. W niedzielę przed godziną 19 zakończyli mecz ligowy w Grudziądzu, a w poniedziałek od 7 rano trenowali już w hali OCSiR. Tenisiści stołowi Energa-Morliny Ostróda nie tracą czasu.
“- Jeśli tak nie postawisz nogi i nie będziesz miał dobrej pozycji, to nie uderzysz tej piłeczki prawidłowo” – powtarza jak mantrę swoim podopiecznym trener Tomasz Krzeszewski.
Takich i innych uwag z ust reprezentacyjnego trenera, dwukrotnego olimpijczyka i wielokrotnego medalisty mistrzostw Polski można usłyszeć bez liku. I to bez względu na wiek trenujących czy grają w Superlidze, II lidze czy dopiero co poznają tajniki pingpongowego abecadła. U każdego bez względu na prezentowane umiejętności jest coś do poprawki. A trenerskie oko byłego reprezentanta kraju w tenisie stołowym wszelkie błędy wychwytuje bez trudności.
Tak było na przykład podczas poniedziałkowego porannego treningu. Chłopaki w niedzielę przed godziną 19 w Grudziądzu zakończyli przegrany (1:3) mecz LOTTO Superligi z Olimpią-Unią. Wydawałoby się, że po meczu powinna być regeneracja, odpoczynek… Nie u trenera Krzeszewskiego, przynajmniej nie dziś. “Krzesza” już w poniedziałek o godz. 7 spotkał się na treningu w hali Ostródzkie Centrum Sportu i Rekreacji m.in. z Łukaszem Sokołowskim, Kacprem Petasiem.
- Akurat skorzystaliśmy, że "Sokół" został w Ostródzie, dla Kacpra to okazja do potrenowania z dobrym sparingpartnerem - powiedział trener Krzeszewski. - Trzeba korzystać z dobrych okazji, a poza tym trzeba ciężko pracować, bo zawsze jest nad czym.
Obok pod okiem trenera Bartosza Szarmacha trenowały trzy kilkuletnie dziewczynki, które od małego mogą zobaczyć, że popularny ping-pong niełatwą dyscypliną sportu jest.
Tymczasem trener Krzeszewski swoje: “Lepiej się ustaw. Musisz lepiej popracować nogami. Lżej, wolniej, ale dokładniej, jak się tego nauczysz, to później dołożysz siłę…” I tak wkoło przy treningowym stole.