PIŁKA NOŻNA. Grunwald Gierzwałd był czwartą sparingową przeszkodą Płomienia Turznica w zimowych przygotowaniach. Oba zespoły grają w jednej lidze, ale zagrają w niej na koniec sezonu. W sobotę lepszy był Płomień.
Znajomi z grupy 2 klasy okręgowej zagrali ostatni sobotni sparing na bocznym boisku stadionu miejskiego w Ostródzie. Piąty w ligowej tabeli Płomień zagrał z dwunastym Grunwaldem. W obu ekipach rezerwowych było jak na lekarstwo, zatem okazję do przekonania do siebie trenerów dostali zawodnicy walczący o miejsce w składach. Na przykład na ławce Płomienia był tylko wracający do dyspozycji po chorobie Michał Maj. Wśród nieobecnych z powodu kontuzji i innych przyczyn można wyliczyć Macieja Zglenickiego, Łukasza Barana, Bartłomieja Kiljańskiego, Daniela Oleszczuka czy Macieja Dwórznika. Ale szkoleniowiec ekipy z Turznicy nie robił z tego dramatu.
– W lidze też przydarzą się różne absencje z powodu kartek czy kontuzji i trzeba będzie sobie radzić – powiedział Paweł Oliwa. – Z Grunwaldem zagrało czterech młodzieżowców, po kontuzji doszedł Adam Koszewski, który początkowo trochę nie mógł się odnaleźć.
W pierwszej części gry Płomień dość topornie wyprowadzał swoje akcje. Za to bardzo fajnie przemieszczali się piłkarze Grunwaldu, wypracowali sobie cztery okazje, po których powinny paść przynajmniej dwa gole. Dwa razy udanie interweniował Piotr Sikora, a raz piłka po główce trafiła w poprzeczkę. Natomiast Płomień mimo początkowej toporności wypracował sobie jedną okazję i po strzale z dystansu Bartka Sadowskiego objął prowadzenie.
Podczas drugich 45 minut Grunwald stopniowo opadała z sił. Zaś Płomień poprawił niedociągnięcia sprzed przerwy. Piłkarze z Turznicy lepiej się poruszali i operowali piłką. W efekcie ekipa z Gierzwałdu pozwoliła się zdominować i dała sobie strzelić jeszcze cztery gole. Podopiecznych Dariusza Szameitata pogrążyli bracia Sadowscy. Drugi tydzień z kolei bracia Adrian i Bartek strzelili pięć goli, aby tylko zostawili coś na ligę.
Płomień Turznica – Grunwald Gierzwałd 5:0 (1:0) Gole: Adrian Sadowski 3, Bartek Sadowski 2