PIŁKA NOŻNA. Ostródzki Sokół w drugim meczu u siebie wiosną przegrał po raz drugi. Dwa karne dla Raduni Stężyca, czerwona kartka dla Sokoła, słabe sędziowanie – to musiało się źle skończyć.
Dzień przed meczem trener Wojciech Figurski żył nadzieją, że zespół Raduni w Ostródzie nie obudzi się jeszcze z zimowego snu po wcześniejszych trzech porażkach. Może i by tak się stało gdyby ostródzcy piłkarze na długie momenty nie oddawali pola gry rywalom, a przede wszystkim gdyby sędzia panował nad wydarzeniami boiskowymi. To wszystko zakończyło się wkroczeniem jednego z kibiców na murawę tuż przed końcem spotkania. Jeżeli policja zakwalifikuje to zachowanie jako wykroczenie wówczas fan „Trójkolorowych” poniesie konsekwencje.
Najpierw przywitano na trybunach i obdarowano prezentami dzieci z Ukrainy tymczasowo mieszkające w Ostródzie. A już w 25. sekundzie spotkania mogło być 1:0 dla Sokoła. Po rozegraniu w środku piłka trafiła na prawą stronę, stamtąd została dośrodkowana na 9 metr w kierunku Dawida Wojtyry, który strzelił nad bramką. Za kilka chwil podobne rozegranie pod bramką Raduni, z piką z lewej do środka akcję złamał Kamil Kurowski, uderzył po ziemi z 20 metrów, dobrze interweniował bramkarz. Sokół nie opuszczał polowy gości i tym razem z lewej strony strzelił Sebastian Rogala nad poprzeczką.
Później na ponad 30 minut ciężar gry przeniósł się pod bramkę Dominika Kąkolewskiego. Piłkarze z Pomorza lubiący operować piłką układali sobie grę. Kilka razy ostródzki golkiper złapał dośrodkowania, odbił też dwa strzały z dystansu. Napór gości nasilał się i w końcu zmusili ostródzian do błędu. W 27. min po dłuższym rozgrywaniu piłki akcja przeniosła się na lewą flankę, dośrodkowanie na dalszy słupek, futbolówka leciała poza światło bramki i nabiegającego na nią zawodnika – zdaniem sędziego – pchnął Karol Turek. Arbiter nie miał wątpliwości, podyktował rzut karny. Za trzy minuty strzałem w środek bramki na gola zamienił go Jakub Letniowski. Od 40. min znowu do gry wrócił Sokół i zagroził bramce Raduni. W 42. min akcja z lewej strony, strzał zza pola karnego, bramkarz odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Wotyra i było 1:1.
Zaraz po przerwie kibice ostródzcy znowu wpadli w euforię. W 49. min szybkie rozegranie i Wojtyra drugi raz w tym spotkaniu wpakował piłkę do siatki. Sokół kontrolował mecz i szukał kolejnej swojej szansy, raz dystansu spróbował Rogala. Po 60. min znowu do głosu doszli zawodnicy ze Stężycy. Zamknęli ostródzian przed ich szesnastką, w 69. zamieszanie pod bramką Kąkolewskiego, który odbił strzał, ale podczas dobitki leżał na ziemi i zrobiło się 2:2.
Za kilkadziesiąt sekund powinno być 3:2. Wojtyra wpadł z piłką w pole karne, holował futbolówkę i został wytrącony z równowagi przez rywala, przewrócił się. Zdaniem arbitra wszystko było zgodnie z przepisami. Napastnik Sokoła wykrzyczał w kierunku arbitra co myśli o jego decyzji. Efekt: druga żółta kartka dla Wojtyry i ostródzianie kończyli mecz w dziesiątkę. Radunia zwietrzyła szansę i ruszyła na bramkę Sokoła, w 80 min strzał głową obronił Kąkolewski. Niestety dziewięć minut później goście wcisnęli bramkę na 2:3. Mało tego za kilka chwil drugi karny dla Raduni, tym razem obroniony przez bramkarza „Trójkolorowych”. Jednemu z kibiców puściły nerwy, ale za chwilę spotkanie zostało zakończone. Sokół drugi raz przegrał wiosną u siebie.
Sokół Ostróda – Radunia Stężyca 2:3 (1:1) 0:1 – Letniowski (30 karny), 1:1, 2:1 – Wojtyra (42, 49), 2:2 – Surdykowski (69), 2:3 – Retlewski (89); czerwona kartka: Wojtyra (70 za dwie żółte) Sokół: Kąkolewski – Dymerski, Dzięcioł (90 Żyznowski), Klimek (81 Mazurowski), Turek, Mysiorski, Rogala, Kurowski, Lias (73 Święty, 90 Stepień), Słupski (81 Rugowski), Wojtyra