PIŁKA NOŻNA. Czwarty trener w sezonie 2021/22 powalczy z Tęczą o punkty potrzebne do pozostanie w klasie okręgowej. Lech Strembski staje przed wyzwaniem, ale w końcu to trener wicemistrzów Polski.
Kiedy obecny szkoleniowiec „tęczowych” zdobywał wicemistrzostwo Polski z drużyną juniorów Olimpii Elbląg (1989 r.) większości piłkarzy z Miłomłyna nie było na świecie. Daleko nawet było do ich planowania. Wtedy najstarszy w drużynie z Miłomłyna Wojciech Kowalkowski nie miał jeszcze skończonych 10 lat. Trzy dekady z okładem przeleciały i piłkarski los skierował trenera Strembskiego do Miłomłyna. Jest on czwartym po Macieju Czerkawskim, Rafale Wyralskim i Piotrze Zającu – szkoleniowcem, który w obecnych rozgrywkach poprowadzi Tęczę. Zadanie nie jest łatwe, ponieważ miłomłyńscy piłkarze po 16 kolejkach zajmują 13. miejsce, a dotychczas zdobyli tylko 14 punktów. W pierwszej części sezonu wygrali tylko cztery razy, dwa spotkania zakończyli remisowo, a najczęściej – bo aż 10 razy – byli ogrywani przez rywali.
Podczas zimowych przygotowań w Tęczy więcej działo się na obiekcie sportowym niż na przykład w kadrze zespołu. Stadion został wyposażony w nowoczesną infrastrukturę, trwa modernizacja budynku klubowego, która powinna zakończyć się pod koniec wiosny. Tymczasem w zespole najpierw „prezent” prezesom zrobił trener Piotr Zając. W okresie bożonarodzeniowym poinformował prezesa Dawida Idzikowskiego, że rezygnuje z pracy w Tęczy. I zanim zaczęły się zimowe przygotowania miłomłyńscy prezesi zaczęli szukać trenera. Znaleźli Lecha Strembskiego i „tęczowi” pod jego wodzą przygotowali formę na rundę wiosenną. Na koniec przygotowań do zespołu dołączył Wiktor Matracki, który jesienią strzelał gole dla czwartoligowego Huraganu Morąg. Od soboty czekamy na jego trafienia w barwach Tęczy.
Wynik ostatniego sparingu (1:2 z A-klasowym LKS Tyrowo) nie napawa optymizmem. Ale pozostawia nadzieję, że to co najgorsze to właśnie przydarzyło się w Idzbarku tydzień przed inauguracją rundy wiosennej. Z 13. pozycji na półmetku rozgrywek trzeba piąć się w górę, żeby zapewnić sobie bezpieczne utrzymanie. Pierwsza okazja już w sobotę o godz. 15 na stadionie przy ul. Pasłęckiej. Na swoim terenie Tęcza podejmie plasującego się na 10. miejscu Radomniaka Radomno. Goście mają w dorobku sześć punktów i w statystykach będą faworytami, ale nie takich kozaków zespół z Miłomłyna w tych rozgrywkach odprawiał z kwitkiem.
Zadaniem dla piłkarzy będą punkty. A jeszcze większe wyzwanie będzie czekać kibiców Tęczy. Podczas meczu będą zbierane artykuły szkolne dla dzieci z Ukrainy, które tymczasowo przebywają w Karnitach.
– Dochód z biletów, licytacji i z tego co utargujemy podczas grillowania przeznaczymy też na zakup artykułów szkolnych dla ukraińskich dzieci – mówi Dawid Idzikowski, prezes Tęczy. – Tak że czekamy na punkty naszych piłkarzy i pomoc kibiców z Miłomłyna i okolic.
W pierwszej rundzie Tęcza w Radomnie przegrała 1:3. Nie interesuje nas powtórka z historii 😉