PIŁKA NOŻNA. W 18. kolejce spotkań grupy 2 klasy okręgowej drugiej porażki w tym roku na własnym stadionie doznała Tęcza Miłomłyn. Natomiast drugi remis, tym razem u siebie, wywalczył Kormoran Zwierzewo.
Słonecznie, ale zimno i wietrznie było na boiskach w Miłomłynie i Zwierzewie podczas sobotnich spotkań. Na stadionie przy ul. Pasłęckiej w Miłomłynie w pojedynku z Warmią Olsztyn kibiców rozgrzały gole, których padło siedem. Niestety fani „tęczowych” nie mieli powodów do zadowolenia, ponieważ Tęcza drugi raz w rundzie rewanżowej przegrał różnica jednego gola.
Katem miłomłynian okazał się jeden z czterech Japończyków w zespole Warmii Yudai Shinonaga. Piłkarz z Kraju Kwitnącej Wiśni aż trzy razy okazał się lepszy od bramkarza Tęczy Macieja Pietkiewicza. A pierwszy raz niewielki Japończyk kibicom w Miłomłynie „przedstawił się” już w 20. min i do przerwy było to wszystko co miał do zaprezentowania. Tuż przed przerwą było zagranie ręką w polu karnym Warmii i jedenastka dla gospodarzy, którą na gola zamienił Filip Czerwonka.
Natomiast po zmianie stron lekka przewaga Warmii, dwa kolejne gole Shinonagi i zrobiło się 1:3. Później na przemian Marcin Jakubowski, Krzysztof Filipek, Wojciech Domeracki i Tęcza przegrała 3:4.
– Japończycy z Warmii zrobili różnicę, ale generalnie mecz był dość równy, niestety indywidualne błędy zdecydowały o naszej porażce – skomentował Leszek Piekut, przedstawiciel Tęczy.
Tęcza Miłomłyn – Warmia Olsztyn 3:4 (1:1) 0:1 – Shinonaga (20), 1:1 – Czerwonka (45 karny), 1:2, 1:3 – Shinonaga (56 karny, 69), 2:3 – Jakubowski (73), 2:4 – Filipek (81), 3:4 – Domeracki (90)
W Zwierzewie przed pierwszym gwizdkiem w geście solidarności z broniącą swojej niepodległości Ukrainą ekipy Kormorana i Radomniaka Radomno zgodnie stanęły za ukraińską flagą. I trzeba przyznać, że później całe spotkanie było dość zgodne. Kormoran przede wszystkim miał się skupić na zabezpieczeniu swojego przedpola. Z tego zadania zwierzewainie wywiązali się. Podczas pojedynku z Radomniakiem piłkarze kopali w kierunku jednej i drugiej bramki, ale piłka często wylatywała poza obiekt. W ciągu pierwszych 20 minut zawodnicy czterokrotnie szukali futbolówki w polu. Podczas całego spotkania nie brakowało sytuacji podbramkowych, ale najlepszą gospodarze stworzyli sobie w ostatniej akcji meczu. Z rzutu rożnego dośrodkował Lubomir Mazurenko, piłka prawie na nos spadła stojącemu blisko bramki Łukaszowi Kalwińskiemu, a ten w sobie tylko znany sposób nie ulokował jej w bramce. Wcześniej goście mieli sytuację, po której mógł być podyktowany rzut karny, ale arbiter zdecydował inaczej.
– Ten wynik jest sprawiedliwy, bo oddaje to co działo się na boisku, cieszymy się z drugiego remisu i będziemy celować w pierwsze wiosenne zwycięstwo, choć za tydzień będzie o to bardzo trudno, ponieważ zagramy z Warmią – powiedział Tomasz Gonta, prezes Kormorana.
Kormoran Zwierzewo – Radomniak Radomno 0:0