PIŁKA NOŻNA. Piłkarze Grunwaldu Gierzwałd przegrali pierwsze wiosenne spotkanie. Na własnym stadionie we Frygnowie strzelili trzy gole Startowi Nidzica, ale zeszli z boiska pokonani.
Huśtawkę nastrojów przeżyli kibice, którzy pojawili się w niedzielne popołudnie na boisku we Frygnowie. W 18. serii spotkań grupy 2 klasy okręgowej Grunwald był bliski zapunktowania z nidzickim Startem. Okazało się jednak, że zdobycie trzech goli nie jest w stanie zagwarantować podopiecznym Dariusza Szameitata nawet jednego punktu.
A do 33. min na boisku we Frygnowie było fajnie, bo gospodarze po dwóch golach Patryka Komorowskiego prowadzili 2:1. Zanim jednak „Miedziak” dwa razy posłał piłkę do bramki Startu swoje chwile radości przeżywali przyjezdni. Po jednej z pierwszych wizyt pod bramką Grunwaldu objęli prowadzenie. Ich radość była krótka, ale nie ostatnia. Później goście wykonywali z rzutu wolnego sprzed pola karnego. Bramkarz miejscowych ustawił mur, za nim pojawił tzw. „krokodyl” i wszystko na nic. Zawodnik z Nidzicy przymierzył, strzelił obok muru, przy słupku i było 2:2 do przerwy.
Mimo niezłego wyniku w pierwszych 45 minutach zawodnicy Grunwaldu popełnili wiele błędów indywidualnych w defensywie. Te mankamenty nasiliły się po zmianie stron i efektem tego były kolejne stracone gole. Najpierw faul w szesnastce daleko od bramki, rzut karny i 2:3. Niestety to nie był koniec obronnej katastrofy i za jakiś czas było 2:4. Później wynik spotkania na 3:4 ustalił Sebastian Hnida. Na wyrównanie zabrakło czasu.
– Strzelamy trzy gole i zdobywamy punktu, a wszystko przez proste indywidualne błędy – podsumował Dariusz Szameitat, trener Grunwaldu. – Trzeba wyeliminować niefrasobliwość w grze obronnej, bo inaczej trudno nam będzie zdobywać punkty.
Grunwald Gierzwałd – Start Nidzica 3:4 (2:2) Gole dla Grunwaldu: Komorowski 2, Hnida