PIŁKA NOŻNA. Lokalni kibice będą mieli co robić w weekend na boiskach klasy okręgowej. Pięć naszych drużyn zagra spotkania na swoich boiskach. Szlagierowo zapowiada się niedzielny mecz w Turznicy.
KORMORAN ZWIERZEWO
Nasze zespoły występujące w grupie 2 okręgówki dwa spotkania zagrają w sobotę. Przed mega wyzwaniem staną piłkarze przedostatniego w tabeli Kormorana Zwierzewo. Do podostródzkiej wsi po, jakby obowiązkowe, trzy punkty przyjedzie liderująca Olimpia Olsztynek. Przed tygodniem liderzy dali plamę u siebie, zaledwie remisując (0:0) z Tęczą Miłomłyn. Zapewne od godz. 16 na boisku w Zwierzewie piłkarze Olimpii będą chcieli za wszelką cenę się zrehabilitować. Przed dużym wyzwaniem staną też zwierzewianie po ubiegłotygodniowym blamażu w Olsztynie, gdzie aż 1:8 przegrali z Warmią. Zadanie na sobotnie spotkanie: zapomnieć o wydarzeniach sprzed tygodnia, zagrać na zero z tyłu i osiągnąć chociaż tyle ile ugrali piłkarze z Miłomłyna. Jak widać jest to możliwe.
TĘCZA MIŁOMŁYN
Tymczasem na boisku przy ul. Pasłęckiej w Miłomłynie też o godz. 16 rozbrzmi pierwszy gwizdek w spotkaniu z Ewingami Zalewo. Miasteczka sąsiadują ze sobą, dlatego są to lokalne derby, mimo że nie jest to ta sama gmina ani też jeden powiat. Jesienią Tęcza, która w dwunastu wybrała się do Zalewa, wygrała nad jeziorem Ewingi 3:1. Zapewne miłomłynianie nie będą mieć nic przeciwko powtórce z rozrywki dzisiaj nad kanałem Ostródzko-Elbląskim. Przed tygodniem podopieczni Lecha Strembskiego remisem z liderem podnieśli sobie poprzeczkę dość wysoko. Dlatego inny wynik niż zwycięstwo Tęczy będzie raczej średnio przyjęte przez kibiców z Miłomłyna, a szczególnie w derbach. “Tęczowi” na pewno zagrają bez kontuzjowanego Rafała Gołębiewskiego, ale do składu powinien wreszcie wrócić Adrian Leśnicki. Chociaż nie wiadomo czy znajdzie się dla niego miejsce po ostatnim remisowym meczu w Olsztynku.
PŁOMIEŃ TURZNICA
Spośród niedzielnych spotkań na pierwszy miejsce wysuwa się ostatni, zaplanowany na godz. 17, mecz w Turznicy. Tam czwarty w tabeli Płomień podejmie rozczarowanie rundy rewanżowej, piątą w rankingu Ossę Biskupiec Pomorski. Są rachunki do wyrównania, ponieważ jesienią Płomień na wyjeździe przegrał 0:2. W przerwie zimowej Ossa zasiliła się m.in. piłkarzem z doświadczeniem ekstraklasowym Remigiuszem Sobocińskim. Na razie jednak „Remi” nie rozbił strzeleckiego banku tej wiosny i oby tylko nie odpalił w Turznicy. Ossa, która była kandydatem do baraży o IV ligę na razie zawodzi. W trzech meczach zdobyła tylko jeden punkt. Tymczasem z drugiej strony Płomień kontynuuje passę meczów bez porażki, która liczy już 11 kolejnych spotkań. Ta presja zapewne nie ułatwi w niedzielę zadania.
– Myślę, że chłopaki chyba nie biorą pod uwagę tej presji i nie wychodzą na boisko z zamiarem przedłużenia tej fajnej skądinąd passy – mówi Paweł Oliwa, trener Płomienia. – W meczu z Ossą mamy zadanie do wykonania i jeżeli procentowo uda nam się to na poziomie ostatniego meczu w Rudzienicach, to powinno być dobrze.
Blok defensywny Płomienia będzie musiał pracować ze zdwojoną czujnością. Prawdopodobnie w wyjściowej jedenastce zabraknie bramkarza Piotra Sikory, którego może zastąpić Dawid Sikorski.
GRUNWALD GIERZWAŁD
Wcześniej w niedzielne popołudnie (godz. 14) o pierwsze wiosenne zwycięstwo podejmie walkę Grunwald Gierzwałd. Na swoim boisku we Frygnowie podopieczni Dariusza Szameitata zmierzą się z Czarnymi Rudzienice. Oba zespoły przed tygodniem wysoko przegrały swoje spotkania, dlatego jedni i drudzy zrobią wszystko żeby się zrehabilitować. Punkty dużo bardziej potrzebne są piłkarzom Grunwaldu. Jednak żeby zapunktować muszą wreszcie stworzyć kolektyw w defensywie. Nie mogą łamać linii obronnej na kilka metrów. No i trzeba wystrzegać się błędów indywidualnych. To na razie największa zmora zespołu z Gierzwałdu. Jeśli to poprawią i utrzymają skuteczność na poziomie ostatniego meczu u siebie (3:4 ze Startem Nidzica) to piłkarska bitwa pod Grunwaldem powinna być zwycięska dla gospodarzy.
MKS MIŁAKOWO
O godz. 15 nad rzeką Miłakówką w Miłakowie rozpocznie się mecz miejscowego MKS z Unią Susz. Przed najtrudniejszym zadaniem stanie trener gospodarzy Dariusz Giemza. Po ostatnim meczu ligowym na liście kontuzjowanych miał ośmiu piłkarzy. Jeżeli żaden przez ten czas nie wrócił do zdrowia to w niedzielnym meczu z Unią Susz piekielnie trudno będzie o jakąkolwiek zdobycz punktową. Młodzi piłkarze trenera Jarosława Chodowca lubią biegać, są aktywni w bocznych strefach boiska. Jeżeli młodzież z Susza nabierze rozpędu, a MKS nie będzie miał ludzi, to kibice w Miłakowie mogą obejrzeć wiele goli.