PIŁKA NOŻNA. Piłkarze z Ględ są niepokonani wiosną. W 17. kolejce spotkań grupy 2 klasy A tylko zremisowali. Poza tym porażki Warmiaka oraz LKS Tyrowo i walkower dla Kormorana.
Wielką szansę na trzecie kolejne zwycięstwo na własną prośbę zaprzepaścili piłkarze Jastrzębia Ględy. Na własnym boisku zaledwie zremisowali z Pamą Powodowo. A trzy punkty zespół z gminy Łukta miał na wyciągnięcie ręki. Gospodarze zaczęli od prowadzenia po trafieniu Kornela Wiśniewskiego. Ale po pierwszej dość wyrównanej części gry było 1:1. Po zmianie stron kilkanaście minut rywalizacji, gole Sławomira Artemniaka i Wiśniewskiego, 3:1 dla Jastrzębia. Sprawa wydawała się prosta, tylko dowieźć wynik do końca. Nie dla ekipy z Ględ, która niejako na zająca zrobiła prezent gościom i pozwoliła sobie strzelić dwa gole. Dobrze, że piłkarze Jastrzębia nie byli bardziej rozrzutni.
– Jestem niezadowolony z wyniku, ale szanujemy ten jeden punkt – skomentował Tomasz Karkut, trener Jastrzębia. – U siebie trzeba wygrywać takie mecze. Ogólnie sporo walki, dużo niedokładności obu drużyn.
Jastrząb Ględy – Pama Powodowo 3:3 (1:1) Gole dla Jastrzębia: Wiśniewski 2, Artemniak
– Nie jesteśmy obecnie drużyną, która może coś ugrać, to może być maksymalnie szóste miejsce na koniec sezonu – ocenia Marek Leonowicz, trener Warmiaka Łukta.
Warmiacy w sobotę u siebie nie zdobyli nawet punktu w pojedynku Agatem Jegłownik. Po golu zdobyli Przemysław Buta i Sebastian Kozłowski. Wynik spotkania został ustalony do przerwy, a Warmiak przegrał 2:4. Tymczasem bez gry trzy punkty dopisał sobie Kormoran Bynowo, który dostał zwycięstwo walkowerem (3:0) za mecz z wycofaną z klasy A Zagładą Lisów.
W grupie 2 trudne zadanie miał LKS Tyrowo. Na własnym Estadio Toronto podejmował lidera z Tolkmicka. Gospodarze zagrali bez dwóch podstawowych tydzień wcześniej obrońców. Po upływie 26 minut kolejny kłopot tyrowian okupiony ciężką kontuzją. Ścięgno Achillesa zerwał Bartłomiej Klamant i też musiał opuścić blok defensywny. Mimo tego do przerwy LKS remisował z Barkasem 1:1 po golu Tomasza Froehlicha. Jednak w drugiej połowie gra podopiecznych trener Lewkowicza kompletnie wywróciła się do góry nogami. Skorzystali z tego piłkarze znad Zalewu Wiślanego i zasłużenie wysoko wygrali 5:1.
– Wydarzenia z pierwszej połowy i kontuzja Bartka Klamanta rozbiły mi zespół – powiedział Zbigniew Lewkowicz, trener LKS. – Barkas nas zdominował i zasłużenie wygrał. Goście byli lepsi o tę różnicę punktową (29) jaka nas dzieli w tabeli.
W grupie 4 znowu przegrała Iskra Smykówko. Na wyjeździe została pokonana przez Wel Lidzbark.