PIŁKA NOŻNA. Kandydaci do spadku z okręgówki – Grunwald, Tęcza i Kormoran – solidarnie przegrali swoje mecze. Wygrał Płomień, który pomógł im na spółkę z MKS Miłakowo. W klasie A w derbach Jastrząb lepszy od Kormorana.
OKRĘGÓWKA
W rozgrywkach organizowanych przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej od kilku lat nie wiadomo ile zespołów po sezonie znajdzie się w strefie spadkowej. Jest to po części uzależnione od tego kto „poleci” z III ligi i tak dalej… Tymczasem na sześć kolejek przed końcem sezonu (18 punktów do zdobycia) nad niebezpieczną strefą balansują Grunwald Gierzwałd, Tęcza Miłomłyn i Kormorana Zwierzewo. Niestety w 24. kolejce spotkań wszystkie te zespoły zgodnie przegrały swoje spotkania.
Pierwsi planu na zdobycie punktów nie zrealizowali piłkarze Kormorana Zwierzewo. Była to podróż sentymentalna trenera zwierzewian Tomasza Chądzyńskiego, który w roli piłkarza ostatni raz grał właśnie w Delfinie Rybno. Gospodarze męczyli się z zespołem ze Zwierzewa, który dość uważnie grał w defensywie. Mimo tego w pierwszej połowie zespół z Rybna objął prowadzenie. Drugiego gola Kormoran stracił po zmianie stron. Podopieczni trenera Chądzyńskiego dążyli do odrobienia strat. Częściowo to się udało po trafieniu Tomasza Śnieżawskiego. Jednak na doprowadzenie do remisu zabrakło czasu. Delfin Rybno wygrał z Kormoranem Zwierzewo 2:1.
Z ligowym topem przyszło się mierzyć piłkarzom z Miłomłyna i Gierzwałdu. Pierwsi w sobotę pojechali do wiceliderującej Polonii Pasłęk. Tęczowi zaprezentowali się lepiej niż tydzień wcześniej na własnym boisku (2:7 z Delfinem). Zespół prowadzony przez Lecha Strembskiego nawet kilka razy zagroził bramce Polonistów, ale z próbami strzałów miłomłynian radził sobie bramkarz Polonii. Jednak to gospodarze mieli ten mecz pod kontrolą, zagrali cierpliwie, konsekwentnie i zasłużenie pokonali Tęczę 3:0.
W niedzielę do Frygnowa przyjechał lider z Olsztynka. W konfrontacji z osłabionym kadrowo Grunwaldem Gierzwałd goście byli zdecydowanym faworytem. I na dobrą sprawę już w pierwszej połowie rozstrzygnęli losy spotkania na swoją korzyść, prowadząc 4:0. Później zespół z Olsztynka nie forsował tempa, cierpliwie wyczekiwał na kolejne szanse bramkowe. Te nadarzyły się w 75. i 83. min. Walczący o pozostanie w lidze Grunwald przegrał aż 0:6.
Ósmy raz na własnym boisku tej wiosny zagrali piłkarze MKS Miłakowo, którzy zmierzyli się Warmią Olsztyn. Zespół Dariusza Giemzy szybko stracił gola i w pierwszych 45 minutach miłakowianie gonili wynik. Udało się wyrównać po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego przymierzył Sebastian Homza, po drodze piłka odbiła się od nogi jednego z Warmiaków i wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza. Na drugą połowę Warmia wyszła z zamiarem szybkiego odzyskania prowadzenia. Przycisnęła gospodarzy, którzy przetrwali napór i po jednej z kontr, zakończonej faulem na Mateuszu Kwiatku w polu karnym, z 11 metrów Tomasz Segin dał prowadzenie dla MKS. Niestety, sensacyjnie korzystnego wyniku nie udało się dowieźć do gospodarzom. Warmia doprowadziła do remisu. Mimo że miłakowianie mieli jeszcze kilka dobrych okazji, w tym dwie setki, to wynik nie zmienił się i spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Z takiego rozstrzygnięcia zapewne cieszą się w Grunwaldzie i Tęczy, które wciąż mają kontakt punktowy z Warmią.
Ostatni na boisko w 24. kolejce spotkań okręgówki wybiegli piłkarze Płomienia Turznica, którzy na własnym boisku podejmowali kierujące w stronę spadku Ewingi Zalewo. Przed meczem trener Paweł Oliwa zapowiadał, że celem jego zespołu na najbliższe trzy mecze (Ewingi, Tęcza, Kormoran) jest 9 punktów. Tym razem szkoleniowiec Płomienia nie poprowadził drużyny z ławki rezerwowych, ponieważ akurat przebywał w Chorwacji. Jednak dyspozycje wydane kilka dni przed meczem turzniczanie zrealizowali w stu procentach. Do bramki gospodarzy na mecz z Ewingami powrócił Piotr Sikora, w składzie po kontuzji mięśnia dwugłowego pojawił się też Michał Maj. Płomień jak doświadczony bokser wypunktował rywala i pewnie zgarnął trzy punkty wygrywają 4:0 (gole. Daniel Kleber 2, Radosław Teliszewski i Adrian Sadowski).
KLASA A
W grupie 2 spośród drużyn z naszego regionu na boisku komplet punktów wywalczył jedynie Jastrząb Ględy. A zadanie nie było łatwe, ponieważ w Bynowie Jastrzębie rywalizowały z Kormoranem. Był to drugi z kolei mecz zespołu z Bynowa, w którym mierzył się z ekipą z gminy Łukta. I niestety były to drugie z rzędu derby powiatu ostródzkiego przegrane przez podopiecznych Marcina Kasprowicza. Jastrząb już przed przerwą strzelił dwa gole po trafieniach Kornela Wiśniewskiego. Później efektownym strzałem z rzutu wolnego popisał się Szymon Sobota, umieszczając piłkę w górnym rogu bramki. Kormoran odpowiedział dwoma golami Klaudiusza Osieckiego i derbowe starcie zakończyło się wygraną Jastrzębia 3:2.
Walkowerem za mecz z Zagładą Lisów trzy punkty do swojego dorobku dopisał Warmiak Łukta. Natomiast piłkarze LKS Tyrowo nie zrealizowali przedmeczowego planu trenera Zbigniewa Lewkowicza. Szkoleniowiec celował w pierwsze wyjazdowe punkty. Nic z tego nie wyszło, Pama Powodowo wygrała 3:0.
W grupie 4 nasz jedynak Iskra Smykówko pod dwóch kolejnych zwycięstwach u siebie wybrał się do Kazanic na mecz z Jordanem. Piłkarze z Kazanic dzień wcześniej przygotowali bramę dla swojego stopera Mateusza Sadowskiego, który tego dnia się żenił. Po zawartości i wielkości kartonu jaki odebrali na bramie można było się obawiać o ich formę na drugi dzień. Ale nic z tych rzeczy. Nim minęło 20 minut spotkania Iskra przegrywała już 0:3. Przed przerwą straty zmniejszył Amadeusz Witt, a zaraz po wznowieniu gry goście złapali kontakt po golu Marcina Kostioka. Później gospodarze powiększyli przewagę, ale za kilka chwil kontaktową bramkę strzelił Konrad Śliwiński. I niestety był to koniec popisów strzeleckich podopiecznych Rafała Kaliszewskiego. Później strzelali już tylko piłkarze z Kazanic, którzy wygrali 6:3, robiąc ślubny prezent swojemu stoperowi.
KLASA B
W grupie 2 zwycięski weekend w wykonnaiu naszych drużyn. Czarni Małdyty postrzelali sobie w Zwierznie. Już w 13 min festiwal strzelecki rozpoczął Piotr Marchlewicz. Po upływie kolejnych ośmiu minut goście prowadzili 2:0, a prowadzenie podwyższył Kamil Brzeziński. Przed przerwą jeszcze raz Czarni wpakowali piłkę do bramki rywali, a uczynił to Paweł Małetka. W drugiej części gry wynik spotkania na 4:0 ustalił Paweł Łukowski.
Żabnianka Żabi Róg nie zmniejszyła strat punktowych do wyprzedzających ją Czarnych. Zespół spod Morąga szczęśliwie wywalczył trzy punkty w pojedynku wyjazdowym z Granica Zagaje. Do 76. min był remis 1:1 (gol Adrian Parzych). Strzelecki wyścig zaczął się w 87 min, Konrad Karolak raz, Konrad Karolak dwa i Żabianka prowadziła 3:1. Na otarcie łez Granica zdobyła gola kontaktowe, ale ze zwycięstwa 3:2 cieszyli się piłkarze z gminy Morąg.
Do 88. min walczący o mistrzostwo grupy 3 Vel Dąbrówno starał się o zdobycie przynajmniej jednego zwycięskiego gola. Sztuki tej dokonał Dominik Ampulski, który zwycięskiego gola umieścił w bramce CWKS 2020 Lamkowo. Vel na własnym boisku wygrał 1:0. Zdziesiątkowana kontuzjami Mewa Smykowo na mecz z WTKS Mierki pojechała w jedenastu. Jakby tego było mało w trakcie spotkaniu jeden z piłkarzy Mewy złamał rękę i zespół z gminy Ostróda grał do końca w dziesiątkę. Osłabiona Mewa dostała solidne lanie, bo przegrała aż 0:6.