PIŁKA NOŻNA. Aż 17 bramek padło w sobotę w dwóch meczach Serii A z udziałem naszych drużyn. Na Iskrze sparzył się LZS Frednowy. Kilkadziesiąt sekund zabrakło LKS Tyrowo na pokonanie wicelidera.
Trzecie z kolei zwycięstwo na własnym boisku odniosła występująca w grupie 4 klasy A, zwanej lubawską, Iskra Smykówko. Na murawie położonej wśród pól podopieczni Rafała Kaliszewskiego ostatnio są mało gościnni. W sobotę podejmowali plasujący się dużo wyżej w tabeli LZS Frednowy. Pierwsze 45 minut pod dyktando gospodarzy, z większą ilością ich okazji podbramkowych. Było jednak jedno ale… brakowało skuteczności. Szybko, bo już w 5 min, zaczął Amadeusz Witt i przez blisko kwadrans było 1:0 dla Iskry. Później piłkarze z strzelali jedni i drudzy, a do przerwy było 2:2. Po zmianie stron szybkie gole Iskry i dwubramkowa przewaga. Goście szybko złapali kontakt, ale za niedługo strzałem z głowy na 5:3 strzelił Jakub Liberacki.
– Z naszej strony znowu mecz niewykorzystanych sytuacji strzeleckich, a na koniec efektowny gol gości z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry – powiedział Rafał Kaliszewski. – Znowu musieliśmy składać obronę, bo kilku chłopaków wypadło, ale są trzy punkty i trochę odskoczyliśmy od niebezpiecznej strefy.
Iskra Smykówko – LZS Frednowy 5:4 (2:2) Gole dla Iskry: Amadeusz Witt 3, Marcin Kostiok, Jakub Liberacki
W grupie 2 na Estadio Toronto do Tyrowo przyjechał wicelider – Agat Jegłownik. Goście w gminie Ostróda czuli się bardzo dobrze, bo po 8 minutach rywalizacji prowadzili 2:0. Po trafieniu Maksyma Widłackiego tyrowianie zmniejszyli stratę, ale do przerwy przegrywali 1:3. W przerwie trener Zbigniew Lewkowicz przypomniał swoim piłkarzom po co wyszli na boisko i na drugie 45 minut gospodarze wyszli jakby po liftingu. LKS Tyrowo zdominował rywali na tyle skutecznie, że w 84. min było 4:3 dla tyrowian. – Wcześniej i później było jeszcze z pięć okazji, tak że można było ten mecz zamknąć odpowiednio wcześnie – powiedział trener Lewkowicz. – Ogólnie fajny mecz, ale błędy na początku utrudniły nam robotę, bo można było pokonać wiceliderów. Na koniec w doliczonym czasie gry daliśmy sobie strzelić szmatę. Mimo wszystko jestem pełen uznania dla chłopaków.
LKS Tyrowo – Agat Jegłownik 4:4 (1:3) Gole dla LKS Tyrowo: Widłackij, Michał Rutkowski, Tomasz Froehlich, Marcin Rejman
Bez gry wygrał Jastrząb Ględy, który trzy punkty otrzymał walkowerem za mecz z Zagładą Lisów, wycofaną z rozgrywek.
KLASA B
W grupie 2 Grom Zwierzno przyjechał do Żabiego Rogu. Ten sam Grom, który tydzień wcześniej u siebie przegrał 0:4 z Czarnymi Małdyty. Były zatem podstawy by kibice Żabianki czekali na zwycięstwo. Było to spotkanie, w którym – mimo wielkich chęci – nie wszystko udawało się realizować. Za to z każdą upływającą minutą rozkręcał Grom. Robił to na tyle dobrze, że gospodarze, a konkretnie Artur Kowalski trafili do własnej bramki. Dopiero po upływie 60 minut Konrad Karolak strzelił gola honorowego na 1:3. Było to jedyne trafienie w prawidłowym kierunku w wykonaniu Żabianki. Jednak tego dnia zdecydowanie skuteczniej zagrał Grom, który pokonał gospodarzy 5:1.
Mewa Smykowo szybko zapomniała o pogromie w Mierkach (tydzień wcześniej przegrała 0:6). W sobotę u siebie zespół Macieja Wójcika podejmował CWKS 2020 Lamkowo. Rehabilitacja wypadła bardzo efektownie. Po hat-tricku Łukasza Fortuny i dwóch golach Kamila Liszewskiego Mewa wygrała 5:2.