PIŁKA NOŻNA. Dzisiaj mecze rewanżowe w barażach o grę w klasie okręgowej. Mega trudne zadanie czeka ekipę z Miłomłyna. Teoretycznie łatwiej będą mieć zwierzewianie o ile będą mieli ludzi do gry.
Po pierwszym spotkaniu z Miłomłyna niemal w szampańskich nastrojach wyjeżdżali wicemistrzowie grupy 4 klasy A piłkarze Constractu Lubawa. Nie ma też czemu się dziwić, bo lubawianie pokonali Tęczę aż 4:0. Wprawdzie nie zdominowali całkowicie miłomłynian, ale z drugiej strony Tęczowi nie mieli atutów do chociażby wyrównanej rywalizacji z Constractem. Do 91. min pierwszego spotkania underdog z Lubawy prowadził 2:0 i to była strata realna do odrobienia. Niestety trzy minuty doliczonego czasu do góry nogami wywróciły stan barażowego dwumeczu. Constract strzelił jeszcze dwa gole i zespół z Miłomłyna przegrał 0:4.
Przy takim obrocie sprawy przed środowym rewanżem sytuacja Tęczy, lekko pisząc, jest trudna. Zespół trenera Lecha Strembskiego, dla którego ma to być pożegnalny mecz (mówi się, że zastąpi go Piotr Zając, który z pracy w Miłomłynie ze względów zdrowotnych zrezygnował w grudniu 2021 r.) jest pod ścianą. Tęczowi muszą wszystko postawić na jedną kartę i podczas dzisiejszego spotkania w Grabowie od początku muszą zagrać ofensywnie. Bronić czego nie ma, a trzeba wykorzystać słabość środkowych obrońców, których za bardzo w sobotę nie zmusili do błędów. W innym wypadku trzeba będzie przygotowywać się do gry w klasie A. Zresztą w sobotę na boisku przy ul. Pasłęckiej było widać, że pojawili się trenerzy zainteresowani podebraniem piłkarzy Tęczy do swoich klubów. Dzisiejsze spotkanie w Grabowie o godz. 17.
Prawie 80 kilometrów na mecz rewanżowy do Jegłownika będą jechać piłkarze Kormorana Zwierzewo. Przez ten czas trener Tomasz Chądzyński na pewno będzie dumał o wyjściowej jedenastce. A zadanie nie wydaje się łatwe. Paweł Śnieżawski będzie pauzował za kartki, Łukasz Kalwiński kontuzjowany, Lubomir Mazurenko nie wiadomo czy zdoła wyrwać się z pracy, Kacper Rogala jest chory, Ihor Swietlychnyi jest za granicą, a jest jeszcze kilku, którym na razie znudziło się granie.
Przypomnijmy zatem, że pierwsze spotkanie Kormorana z Agatem (wicemistrz grupy 2 klasy A) zakończyło się skromnym zwycięstwem zwierzewian 3:2. Na dobrą sprawę temat w sobotę uratował rezerwowy Daniel Góralski. Jego dwie asysty dały Kormoranowi gole na 2:2 i 3:2. Uważnie z tyłu, bez lekceważenia przeciwnika, skutecznie z przodu, no i najważniejsze żeby było kim, bo kołdra kadrowa jest krótka – to powinno dać korzystny wynik w rewanżu i utrzymanie.
– Jestem przekonany, że ci którzy zagrają w rewanżu będą dużo bardziej zdeterminowani, wszyscy zdają sobie sprawę, że trochę zlekceważyli przeciwnika, który jest solidnym zespołem – mówi Tomasz Chądzyński. – Jedziemy do Jegłownika z szacunkiem do przeciwnika, ale i świadomi swoich umiejętności. “Góral” jest przewidziany na rewanż od pierwszych minut. Ostatnio go oszczędzaliśmy, ponieważ miał dość długą przerwę od grania i nie był do końca przygotowany fizycznie.
Pojedynek rewanżowy w Jegłowniku rozpocznie się o godz. 17. Trzymamy kciuki za nasze ekipy.