TYROWO. Żaden mecz w poprzednim sezonie nie wzbudził takiego aplauzu na Estadio Toronto jak piłkarskie starcie Panien z Mężatkami. Takie i inne rzeczy działy się na pikniku Powitania wakacji.
Mieszkańców Tyrowa do dobrej zabawy nie są stanie zniechęcić nawet kłopoty z prądem. A tego trochę zabrakło na początku pikniku, który oficjalnie otworzył wakacje w tej podostródzkiej miejscowości. Zresztą co tam, że brakuje prądu skoro są dobre humory, jest świetna pogoda, coś do zjedzenia i atrakcje dla dzieci oraz dorosłych. Najmłodsi byli profesjonalnie zaopiekowani przez animatorów, a dorośli nie potrzebowali specjalnej opieki do wesołego spędzenia wakacyjnego czasu. Tyrowianie oraz ich goście piknikowo spędzili drugą niedzielę lipca na Estadio Toronto.
Na pikniku zorganizowanym przez Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Tyrowo “Odrodzenie” dzieci miały swoje zajęcia, a starsi mieszkańcy Tyrowa i okolic wymyślili sobie rozrywkę sportową. Taką były mecze przyjaźni między Pannami i Mężatkami oraz Kawalerami i Żonatymi. Okulary przeciwsłoneczne na nosach, stretching niemal bez ruchu, rozgrzewka też niespecjalnie intensywna. Po takim wstępie sędzia Tomasz Radziszewski wyprowadził żeńskie towarzystwo na murawę i zaczęło się. W miejscu gdzie znajdowała było największe skupisko zawodniczek. To często spotykane zjawisko w futbolu dzieci, określane przez trenerów zjawiskiem much, które lubią się gromadzić w dużej ilości na kupie – dosłownie i w przenośni. W upale zdarzały się jednak też akcje podbramkowe, a w ich wykorzystywaniu lepsze były Panienki, które wygrały mecz 7:3 (łupem bramkowym podzieliły się: Anna Maciejewska 3, Julia Ciosek 2, Emilia Bojkowska 2 – Panny; Anna Wnuk 2, Natalia Gęstwicka – Mężatki).
W meczu panów już tak emocjonująco nie było, ale spotkali się m.in. byli piłkarze LKS Tyrowo jak Kamil Kowalski czy Adrian Gęstwicki wśród Żonatych. Z trybun oglądali ich weterani m.in. Mariusz Langowski i Wojciech Fornal, którzy blisko 40 lat temu wywalczyli historyczny awans Sokoła Ostróda do ówczesnej III ligi. Ale bohaterem spotkania został Przemysław Różycki. “Róża”, mimo że ma już ciut więcej niż 40 lat na karku, strzelił Kawalerom cztery gole. Dzięki niemu oraz bramkom Kowalskiego i Gęstwickiego Żonaci wygrali 6:4 (gole dla Kawalerów: Daniel Łęgowski, Paweł Chiliński, Jakub Bojarowski i Konrad Manista. Dwadzieścia goli w dwóch meczach, czegóż trzeba więcej…