GMINA OSTRÓDA. Patrol policyjny, dwa zastępy strażaków, w tym jeden z drabiną, w Samborowie ruszyli na pomoc dwóm mężczyznom, którzy weszli na bunkier nad rzeką Drwęcą i nie wiadomo co chcieli zrobić.
– Ja jestem wytrenowany, wiele razy tutaj skakałem i nic mi się nie stało, chcecie zobaczyć, zaraz mogę skoczyć jeszcze raz – krzyczał do policjantów jeden dwóch mężczyzn, którzy weszli na bunkier w Samborowie sąsiadujący z jednej z trony z torami kolejowymi, a z drugiej z rzeką Drwęcą.
Działo się to w piątek po godz. 20. Ktoś zobaczył dwóch mężczyzn, którzy siedzieli lub stali na bunkrze i pili tam piwo. O fakcie poinformowano straż i policję. Nad Drwęcę w Samborowie przybyły dwa zastępy strażackie i policjanci. Istniało zagrożenie, że dwaj mieszkańcy Samborowa mogą chcieć skoczyć, a może nawet popełnić samobójstwo. Młodzież, która obserwowała działania policji i strażaków na dwóch chłopów na bunkrze mówiła “Gumisie”. Przedstawiciele służb nawiązali próbowali namówić dwóch mieszkańców Samborowa żeby zeszli z bunkra. Do negocjacji dwaj policjanci wykorzystali strażacką drabinę. Zostali w jej koszu przetransportowani nad bunkier i namawiali jednego z obecnych tam mężczyzn – drugi w tym czasie już spał na bunkrze – żeby zeszli stamtąd.
Początkowo jeden z “Gumisów” z puszką piwa w dłoni mocno gestykulował i zapowiadał, że bez problemu może skoczyć. Ale po jakimś czasie dał się namówić na zejście z bunkra razem ze swoim kompanem, który mało co kontaktował w tym czasie.