PIŁKA NOŻNA. Słodko-gorzkie było sobotnie popołudnie dla naszych ekip w klasie okręgowej. Po drugi komplet punktów sięgnął Płomień Turznica. Trzeci raz w łeb dostał Kormoran Zwierzewo.
Najpierw głośne: “Kto wygra mecz? Płomień!”, a później burzowe grzmoty było słychać na boisku w Turznicy podczas meczu 3. kolejki grupy 2 okręgówki z Barkasem Tolkmicko. Wcześniej jednak trener Paweł Oliwa musiał trochę grzmotnąć i pobudzić swoją drużynę po leniwej porażce w Rybnie. Na pojedynek z zespołem znad Zalewu Wiślanego najlepsza ekipa gminy Ostróda wyszła pozytywnie naładowana. Wprawdzie zabrakło kilku piłkarzy jak Michał Maj, Maciej Dwórznik czy Adam Koszewski. Jednak nieobecność jednych daje szansę wskoczenia do składu innym. I z tej skorzystali kolejni zawodnicy w kadrze Płomienia. Szczególnie dobrze po dłuższej przerwie wprowadził się Radosław Teliszewski. Ale o tym później.
Już pierwsza akcja mogła przynieść powodzenie, ale po akcji lewym skrzydłem i dośrodkowaniu w szesnastkę Bartek Sadowski nie sfinalizował poczynań zespołu. Za kilka chwil w polu karnym nieprzepisowo zatrzymywany był B. Sadowski, ale arbiter nie dopatrzył się nieprzepisowego zagrania zawodnika Barkasa. Później szybka akcja prawą stroną i strzał w piłkochwyt Bartłomieja Kiljańskiego. Gospodarze byli ultra ofensywnie nastawieni i goście z rzadka angażowali do pracy blok obronny. Ale raz po koniec pierwszej części gry zakotłowało się pod bramką Piotra Sikory i “śmierdziało” rzutem karnym dla gości, jednak sędzia nie podyktował jedenastki.
Wydarzenia drugiej połowy zdominował Radek Teliszewski. Zanim jednak został bohaterem meczu swoje pięć minut miał młodszy z braci Sadowskich. Najpierw sam strzałem po ziemi obok bramkarza sfinalizował zespołową akcję Płomienia. A później na ostatnie 20 minut na murawie pojawił się “Radzio”. Były trener zespołu z Turznicy już w pierwszym kontakcie z piłką podwyższył prowadzenie na 2:0, wykorzystując asystę B. Sadowskiego. Za kilka chwil Teliszewski został obsłużony przez Romana Śnieżawskiego i było 3:0. Ostatnie słowo w Turznicy należało do gości, którzy z rzutu wolnego zdobyli honorowego gola.
Płomień Turznica - Barkas Tolkmicko 3:1 (0:0) 1:0 - B. Sadowski (59), 2:0, 3:0 - Teliszewski (71, 82), 3:1- (85)
Pół godziny dobrej, ambitnej, ofensywnej gry w drugiej połowie to zdecydowanie za mało żeby zdobyć pierwsze ligowe punkty. Trzeci z kolei mecz ligowy przegrali podopieczni Tomasza Chądzyńskiego. Grali u siebie ze Startem Nidzica. Ostatni zespół grupy 2 – Kormoran – na razie pokazuje, że utrzymanie w okręgówce jest ponad możliwości sportowe zespołu ze Zwierzewa. Dramatyczne w wykonaniu gospodarzy pierwsze 45 minut wpłynęło na ostateczny rezultat. Do przerwy Kormoran przegrywał 0:3.
Wydawało się, że jest pozamiatane. Tymczasem gospodarze od początku ruszyli, nie mając nic do stracenia. Szybko w polu karnym sfaulowany został Tomasz Śnieżawski, z rzutu karnego trafił Dawid Sokołowski i było 1:3. Kolejne minuty naporu zwierzewian, lob z kilkudziesięciu metrów T. Śnieżawskiego, piłka w siatce i gospodarze złapali kontakt. Jednobramkowa strata jeszcze bardzie podkręciła piłkarzy ze Zwierzewa. Lewą i prawą flanką sunęły akcje Kormorana, ale wynik nie zmieniał się. Półgodzinny napór wyhamował kiedy drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną (za taktyczny faul) dostał Adrian Gęstwicki. Za moment goście podwyższyli swoje prowadzenie, w tym momencie kolejne gole dla nidziczan były tylko kwestią czasu. Kormoran przegrał 2:6, ale wynik nie do końca oddaje to co działo się na boisku.
Kormoran Zwierzewo - Start Nidzica 2:6 (0:3) Gole dla Kormorana: Dawid Sokołowski (karny), Tomasz Śnieżawski