PIŁKA NOŻNA. Najwyższe zwycięstwo i najwyższa porażka były udziałem drużyn z powiatu ostródzkiego w 2. kolejce spotkań klasy A. Jedno i drugie zdarzyło się w meczu Warmiaka z Tęczą w grupie 2.
Miłomłyńska Tęcza za cel postawiła sobie powrót do klasy okręgowej i na razie czyni w tym kierunku trzypunktowe kroki. Podopieczni Piotra Zająca w Łukcie mocno weszli w mecz. Zanim kibice zasiedli na trybunach Warmiak przegrywał już 0:1, a prowadzenie Tęczowi zdobyli w pierwszej akcji po trafieniu Kuby Kisiela. Później niemal każde kolejne pojawienie się miłomłynian pod bramką Warmiaków i kopnięcie piłki w jej kierunku kończyło się golem. Najefektowniejsze było trafienie na 0:3, kiedy Karol Szostek zgrabnie z półwoleja pokonał bramkarza gospodarzy. Mimo że piłkarze z Miłomłyna przesadnie nie forsowali tempa, to na przerwę schodzili przy sześciobramkowym prowadzeniu. Nie do końca z tego był zadowolony trener Tęczy, ponieważ jeszcze kilka minut przed końcem pierwszej połowy “podkręcał” swoich piłkarzy, krzycząc: “panowie nie oglądamy meczu, gramy w piłkę!”
Wysokie prowadzenie, padający deszcz, a może widmo dwucyfrowej wygranej skutecznie uspokoiły zawodników z Miłomłyna. W drugiej części gry piłkarze Tęczy dołożyli jeszcze tylko dwa trafienia. Ostatecznie Tęczowi pokonali Warmiaka 8:0, a łupem bramkowym podzielili się: Karol Szostek 2, Kuba Kisiel, Kewin Duda, Przemysław Kurkiewicz, Wiktor Matracki, Kacper Majewski, Kapcer Legęza. Po meczu w Łukcie Tęcza awansowała na 1. miejsce.
Drugie i ostatnie zwycięstwo spośród naszych w 2. kolejce odnieśli piłkarze Jastrzębia Ględy. Zespół z gminy Łukta na własnym boisku podejmował spadkowicza z okręgówki Ewingi Zalewo. Gospodarzy w tym spotkaniu po trzy punkty poprowadził Sławomir Artemniak, który pamięta jeszcze występy w czwartoligowym Warmiaku. Tym razem na poziomie klasy A, strzelił dwa gole i zapewnił “Jastrzębiom” pierwsze w tym sezonie zwycięstwo 2:0.
W grupie 2 na własną prośbę przegrali piłkarze Kormorana Bynowo. Pierwszy raz w nowym sezonie grali u siebie. Podejmowali ekipę Agata Jegłownik. Spotkanie świetnie rozpoczęli miejscowi, dwa razy skutecznie strzelił Dominik Szostek i bynowianie prowadzili 2:0. Ten wynik utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie chyba gospodarzom zabrakło mocy. Najpierw na 2:1 stracili gola z rzutu karnego. W międzyczasie stracili jednego piłkarze. Następnie Agat wyrównał, przycisnął ze zdwojoną mocą i w końcówce wcisnął zwycięską bramkę. Kormoran przegrał 2:3.
Na Estadio Toronto w Tyrowie nie było drugiego z kolei zwycięstwa. Mało tego, bo nie było nawet jednego punktu. Zanim podopieczni Zbigniewa Lewkowicza zaczęli brać udział w meczu przegrywali już 0:3. Przed zejściem na przerwę zmniejszyli straty po trafieniu Roco de Rosy. Historia powtórzyła się po zmianie stron, bo na chwilę zostawili głowy w szatni i dali sobie strzelić czwarta bramkę. Później zaczęli grać, gonili wynik, strzelili jeszcze dwa gole – Marcin Rejman i Maks Widłackij – ale nie dogonili… LKS Tyrowo przegrał 3:4.
Pogłoski o tym, że Dąb Kadyny ma być kandydatem do walki o mistrzostwo na razie wydają się nie być przesadzone. W 2. kolejce boleśnie przekonali się o tym spadkowicze z MKS Miłakowo. Podopieczni Dariusza Giemzy grali pierwszy A-klasowy mecz na własnym boisku i ten występ im nie wyszedł. Miłakowianie przegrali 1:4, a honorowego gola dla MKS strzelił Sebastian Kozłowski.
W grupie 4 piłkarze z powiatu ostródzkiego zdobyli tylko 1 punkt. Sztuki tej dokonał odmłodzony zespół Grunwaldu Gierzwałd, który drugi raz zagrał na wyjeździe. Piłkarze Krzysztofa Strzegockiego w pierwszej części gry otworzyli wynik meczu z Avistą Łążyn i prowadzili. Radość gości nie trwała długo, bo na przerwę w lepszych humorach schodzili gospodarze, prowadzący 2:1. Grunwald powalczył w drugiej części spotkania i mecz zakończył się remisem 2:2 (gole dla Grunwaldu: Szymon Gutkowski, Jacek Kaczorek).
Bolesny w skutkach okazał się pierwszy wyjazdowy występ w klasie A dla beniaminka z Dąbrówna. Piłkarze Velu zostali podjęci w gościach z należytym szacunkiem przez ekipę Orła Janowiec Kościelny. Gospodarze pokazali orli pazur i wysoko, bo aż 7:0 rozgromili ligowych nowicjuszy.