PIŁKA NOŻNA. Takiej fajnej kolejki w wykonaniu naszych drużyn w okręgówce jeszcze nie było. Płomień strzelił aż dziewięć goli za trzy punkty. Podobnie Kormoran, strzelił mniej, ale też za trzy.
Piętnaście goli strzelili w sobotę piłkarze Płomienia Turznica i Kormorana Zwierzewo w 5. kolejce spotkań grupy 2 klasy okręgowej. Swoją szasnę na trzy punkty bardzo dobrze wykorzystali piłkarze Kormorana, którzy podejmowali zamykających tabelę Błękitnych Orneta. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka miesięcy temu goście występowali w IV lidze.
W sobotnim spotkaniu trener Tomasz Chądzyński nie musiał sklejać składu. Wystawił do gry taką jedenastkę jaką sobie wymyślił. Poza tym na ławce rezerwowych full wypas, zmiennicy gwarantowali utrzymanie poziomu gry, a nie po prostu wypełnienie luki. Jednym ze skrzydłowych, który zagrał od pierwszego gwizdka arbitra Patryka Kępki był wychowanek Sokoła Ostróda Kacper Podgórski. Młodzieżowiec dobrze sobie radził na lewej flance, a w 17. min po podaniu od Daniela Góralskiego dośrodkował w kierunku dalszego słupka na głowę Tomasza Śnieżawskiego, który trafił na 1:0. Za kilka minut “Kokos” mógł zdobyć drugą bramkę, miał przed sobą różne kierunki do oddania strzału, a strzelił tam gdzie bramkarz zostawił mu najmniej miejsca. Wynik nie zmienił się. Później trzy dobre szanse miał Paweł Śnieżawski, najbliższy pokonania golkipera Błękitnych był w 44. min, ale z głowy strzelił w poprzeczkę.
Worek z bramkami na korzyść Kormorana na dobre rozwiązał się w drugiej połowie. Wtedy akcje gospodarzy nabrały jeszcze większego rozmachu, a futbolówkę do siatki rywali posyłali m.in. rezerwowi: Rafał Farasiewicz, Jarosław Koszewski, ale najładniejsze było trafienie Mateusza Nejmana, który wynik spotkania na 6:0 ustalił z rzutu wolnego, posyłając piłkę w okienko.
– Większość założeń przedmeczowych została zrealizowana – powiedział Tomasz Chądzyński, trener Kormorana. – Mimo wyniku mam pretensje do naszych obrońców. Przy wysokim wyniku pozwalali oddawać strzały na naszą bramkę. Natomiast napastnicy przy wysokim prowadzeniu nonszalancko podchodzili do klarownych sytuacji. Przy odpowiedniej skuteczności wynik mógł być nawet dwucyfrowy.
Kormoran Zwierzewo - Błękitni Orneta 6:0 (1:0) Gole dla Kormorana: T. Śnieżawski, Rybicki, Farasiewicz, Kalwiński, Koszewski, Nejman
O krok od zwycięstwa w rozmiarach dwucyfrowych byli piłkarze z Turznicy. Płomień na własnym boisku podejmował Drwęcę Nowe Miasto Lubawskie i nieźle sobie nią popłynął. Turzniczanie nie tracący punktów u siebie podtrzymali zwycięską passę i wydłużyli ją do trzech kolejnych zwycięstw. Gospodarze zdominowali przebieg wydarzeń na murawie, a wyścig strzelecki urządzili sobie bracia Sadowscy wespół z Romanem Śnieżawskim. W tym wyścigu najlepszy okazał się najmłodszy z tego grona Bartłomiej Sadowski, który ustrzelił hat-tricka. Po dwóch meczach bez gola wreszcie strzelił coś Adrian Sadowski. Kapitan Płomienia dwa razy pokonał bramkarza Drwęcy. Braci mógł pogodzić Śnieżawski, bo o mało nie przebił wyczynu obu braci Sadowskich. Jednak pomocnik Płomienia upatrzył sobie trafianie w poprzeczkę, którą obił kilka razy, a przy okazji strzelił też dwa gole. Przy odrobinie większym szczęściu zespół z Turznicy mógł trafić dychę, niestety zabrakło niewiele.
Płomień Turznica - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 9:3 (3:2) Gole dla Płomienia: B. Sadowski 3, A. Sadowski 2, R. Śnieżawski 2, M. Zglenicki, Dawidko