PIŁKA NOŻNA. Jeden punkt z wyjazdu do Legionowa przywieźli piłkarze trzecioligowego Sokoła Ostróda. Drugi mecz pod wodzą nowego starego trenera i drugie zwycięstwo morąskiego Huraganu w IV lidze.

Na boiskach III ligi występujący w grupie 1 Sokół Ostróda zagrał za 1 punkt. Można sobie tylko pogdybać, co by było, gdyby podczas pierwszej groźnej akcji pod bramką Sokoła Legionovia Legionowo nie zdobyła bramki. Tymczasem akcja oskrzydlająca gospodarzy w 12. min zakończyła się wstrzeleniem piłki w pole karne ostródzian, tam dał ograć się Łukasz Święty i zawodnik z Legionowa z bliska zapakował futbolówkę do bramki bronionej przez Norberta Florczaka. Szybka strata gola wymusiła na ekipie Sokoła przejście na ofensywy styl gry i podopieczni Janusza Bucholca kilka razy stworzyli zagrożenie pod bramką Legionovii, jednak próby Świętego czy młodego Szymona Szałkowskiego były nieskuteczne.
Na kolejnego gola kibicom na trybunach stadionu w Legionowie oraz piłkarzom obu zespołów przyszło czekać do 62. min. Najpierw był przechwyt piłki w środkowego strefie boiska, później piłka od nogi do nogi przemieściła się od Kamila Skoka, przez Świętego do Jakuba Mysiorskiego, który dograł w pole karne, gdzie Maksim Kwiencar efektowną główką strzelił na 1:1. Wcześniej i później goście przeprowadzili tak składnej akcji i spotkanie z faworyzowaną Legionovią zakończyło się podziałem punktów.
Legionovia Legionowo – Sokół Ostróda 1:1 (1:0) 1:0 - (12), 1:1 - Kwiencar (62) Sokół: Florczak – Pawluczuk, Kwiencar, Porębski, Klimek, Szałkowski (46 Skok), Musiński, Furman (84 Kopacz), Święty, Mysiorski, Kasprzyk
Tymczasem w IV lidze na cudotwórcę wyrasta trener morąskiego Huraganu Andrzej Malesa. Poprowadził morążan w drugim w tym sezonie spotkaniu i na konto czwartoligowców z Morąga wpłynął drugi z kolei komplet punktów. W składzie Huraganu ludzie jakby ci sami co przed dwoma tygodniami, a wyniki zgoła odmienne. Podopieczni trenera Malesy w 10. kolejce na wyjeździe zmierzyli się z DKS Dobre Miasto. Mimo że wynik na to nie wskazuje goście musieli się solidnie napracować, żeby odnieść zwycięstwo. Przez ponad godzinę mecz walki, w którym odrobinę więcej szczęścia mieli i skuteczniejsi byli morążanie. Jednak kiedy w 71. min Jakub Szymanowski efektownym strzałem z powietrza zdobył drugą bramkę dla Huraganu stało się niemal jasne, że trzy punkty raczej pojadą do Morąga. Gospodarze wtedy niemal kompletnie zmienili ustawienie z zamiarem odrobienia strat i przycisnęli przyjezdnych. Jednak zamiast zmniejszyć straty lub wyrównać dostali na koniec trzeci cios od morążan, którzy po fatalnym początku sezonu wracają do gry.
DKS Dobre Miasto - Huragan Morąg 0:3 (0:1) 0:1 - Tomasz (28), 0:2 - Szymanowski (71), 0:3 - Koć (90) Huragan: Jurgielewicz - Ziemianowicz, Błaut, Stankiewicz, Fabisiak, Zaleski (80 Kołodziej), Dec, Szymanowski (75 Michalski), Tomasz, Kapusta, Koć