OSTRÓDA. Ponad cztery godziny zablokowany był tor kolejowy w między Ostródą a Olsztynem. Tyle czasu służbom zajęły sprawy związane z ustaleniem wszystkich okoliczności niedzielnej tragedii na torach.

Okoliczności niedzielnej tragedii na torach kolejowych między stacjami w Ostródzie i Lubajnach okazują się bardziej dramatyczne niż wstępnie wyglądały. Przypominamy, że w niedzielę po godz. 15 pod pociąg jadący z Gdyni Chyloni do Olsztyna Głównego wszedł młody człowiek, który zginął po śmiertelnym potrąceniu.
Zeznania maszynisty prowadzącego pociąg potwierdzają, że rozpędzony wielotonowy skład nie miał żadnych szans na zatrzymanie i uniknięcie tragedii. Młody człowiek przed mostem na Drwęcy czekał na zbliżający się pociąg. Kiedy skład był dostatecznie blisko mostu desperat wyszedł na tory, klęknął tyłem do pociągu, pod którego kołami zginął.
Jak udało nam się ustalić ofiara niedzielnego wypadku na torach między Ostródą a Lubajnami to kilkunastoletni ostródzianin. Chłopak nie skończył jeszcze 15 lat. Nie wiadomo co pchnęło go do takiego kroku.
Czynności prowadzone przez policję oraz inne służby na torach między Ostróda a stacją w Lubajnach trwały przez kilka godzin. W tym czasie ruch kolejowy między Ostródą a Starymi Jabłonkami odbywał się wahadłowo. Maszynista prowadzący pociąg relacji Gdynia Chylonia – Olsztyn Główny był trzeźwy.