PIŁKA NOŻNA. W 15. sekundzie było 1:0 w meczu Czarni – Płomień w Rudzienicach. Początek był piorunujący, a później nuda i porażka zespołu z Turznicy. W Miłakowie na szóstkę zagrał MKS, który rozbił Warmiaka.

Łukasz Baran chory, Maciej Dwórznik kontuzjowany, Radosław Teliszewski zdawał egzamin trenerski UEFA A, Mariusz Sztramski na imprezie rodzinnej, Adam Bojanowski za granicą, Szymon Longosz w pracy, kontuzjowany Krystian Lipiński… Tak prawie w nieskończoność można by wymieniać absencje w Płomieniu Turznica. Lekko licząc przynajmniej ośmiu piłkarzy, którzy mogliby znaleźć się w wyjściowym składzie na mecz 11. kolejki grupy 2 klasy okręgowej nie miał trener Paweł Oliwa. Na wyjazdowe spotkanie z Czarnymi Rudzienice szkoleniowiec Płomienia musiał sięgnąć po zawodników, którzy rzadko bywają na treningach i jeszcze rzadziej znajdowali się w kadrze meczowej w tym sezonie. Nic dziwnego zatem, że zanim na dobre rozpoczął się mecz pod Iławą gospodarze już cieszyli się z prowadzenia.
Bramkową akcję Czarni rozegrali w niespełna 15 sekund. Zaczęli od środka, piłka szybko została zagrana na prawe skrzydło, stamtąd dośrodkowanie w pole karne Płomienia, futbolówkę przyjął Tomasz Rakowski i strzelił w górny róg obok Piotra Sikory. To rzadkość, ale w ciągu jednej minuty gra dwa razy rozpoczynała się na środku boiska. Później na murawie piłkarska nuda, bramkarze solidnie znudzeni, bo oba zespoły nie oddawały strzałów na bramkę. Drugą sytuację bramkową i celny strzał kibice obejrzeli w 53. min, ale powody do radości mieli fani Czarnych. Bo to Krystian Wrześniak po indywidualnej akcji wyszedł przed Sikorę i podwyższył na 2:0. Później jeszcze strzał w stylu rugby (wysoko nad bramką) z rzutu wolnego w wykonaniu gospodarzy. Tak w wielkim skrócie przebiegło nudnych 90 minut meczu między Czarnymi a Płomieniem.
– Na stojąco nie da się wygrać meczu, było to słabe spotkanie w wykonaniu obu drużyn – skomentował Paweł Oliwa, trener Płomienia. – Wygrał zespół, który zasłużył na te trzy punkty. Nie ma stabilizacji w naszej kadrze, ciągła rotacja w składzie i łatanie dziur kadrowych, to wpływa na naszą słabą postawę.
Czarni Rudzienice - Płomień Turznica 2:0 (1:0) 1:0 - Rakowski (1), 2:0 - Wrześniak (53)
W niedzielę rozegrany został tylko jeden mecz w klasie A z udziałem drużyn z powiatu ostródzkiego. Powiatowe derby w grupie 2 odbyły się w Miłakowie, gdzie walczący o powrót do okręgówki MKS podejmował ostatniego w tabeli Warmiaka Łukta. Goście do tej pory nie zdobyli punktu i tej sytuacji na boisku nad rzeką Miłakówką nie zmienili. Zresztą można zaryzykować stwierdzenie, że zespół z Łukty zaraz wyciągnął pomocną dłoń do gospodarzy. Zaraz na początku meczu zawodnik Warmiaka został ukarany czerwoną kartką za faul. Na boisku zrobiło się luźniej, MKS robił co chciał, ale w pierwszych 45 minutach rzadko strzelał celnie. Raz sztuki tej dokonał Szymon Szultek. Zgodnie z tradycją podopieczni Dariusza Giemzy skuteczniej zagrali po przerwie. Na 2:0 podwyższył Szultek, a później już poszło, miłakowianie wysoko wygrali, a Warmiak może podziękować swojemu bramkarzowi za to, że nie przegrał w rozmiarach dwucyfrowych.
MKS Miłakowo - Warmiak Łukta 6:0 (1:0) Gole: Szultek 2, Kacper Bernatowski 2, Sebastian Kozłowski, Piotr Kuper