PIŁKA NOŻNA. W Grodzisku Mazowieckim piłkarze Sokoła zaczęli fatalnie. Stracili szybko gola. Później sam Łukasz Święty mógł skarcić Pogoń, ale dokonał tego z Michałem Kiełtyką i mamy piąte zwycięstwo.
13. kolejka spotkań III ligi zaczęła się koszmarnie dla bramkarza Sokoła Ostróda Norberta Florczaka. Golkiper Trójkolorowych za długo zwlekał z wprowadzeniem piłki do gry, a kiedy się na to zdecydował trafił Jeana Sarmiento. Odbita futbolówka wtoczyła się do ostródzkiej bramki. Było to w 8. min. Po tak fatalnym otwarciu spotkania mogło być jeszcze gorzej albo lepiej. W przypadku podopiecznych Janusza Bucholca poszło tę lepszą stronę. Świetnie usposobiony tego dnia – kolejny raz w ostatnich tygodniach – był kapitan Sokoła Łukasz Święty. Jeszcze przed stratą gola przymierzył nad spojeniem, było to ustawianie celownika. El capitano lepiej przymierzył w 25. min, kiedy po kilkunastometrowym rajdzie z piłką sprzed pola karnego zdecydował się na strzał, była to świetna decyzja, futbolówka poszybowała w okienko i w Grodzisku Mazowieckim ponownie był remis. Przed przerwą Święty jeszcze raz próbował zaskoczyć golkipera Pogoni, ale wynik nie zmienił się.
Po zmianie stron w środku pola dobrze bawił się Święty, a pod bramką gospodarzy zamieszanie stwarzał Michał Kiełtyka. Jeden z popularniejszych trenerów personalnych w Elblągu dwa razy walczył o pozycje w polu karnym Pogoni, ale brakowało centymetrów i skuteczności. Później precyzji brakowało po strzale kapitana Sokoła z kilku metrów. W końcu jednak Kiełtyka pokazał, że do trzech razy sztuka. Trzecia szansa nadarzyła się po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mateusza Furmana, wtedy pomocnik Sokoła wygrał walkę o pozycję w polu karnym i strzałem “pod ladę” dał Trójkolorowym prowadzenie. Utrata drugiego gola wymusiła na gospodarzach zmianę taktyki i ustawienia. Większą liczbą zawodników zaatakowali i w ostatnich 20 minutach meczu Florczak nie narzekał na brak zajęcia. Kilka razy skutecznie interweniował i odkupił swoją wpadkę z 8. minuty. Osłabieni kadrowo piłkarze Sokoła w czwartym ligowym starciu z Pogonią trzeci raz cieszyli się ze zwycięstwa.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Sokół Ostróda 1:2 (1:1) 1:0 - Sarmiento (8), 1:1 - Święty (26), 1:2 - Kiełtyka (66) Sokół: Florczak - Kiełtyka, Pawluczuk, Klimek, Kwiencar, Musiński, Święty, Furman, Kopacz, Banul (83 Szałkowski), Mysiorski
IV LIGA
Trzeci od końca Huragan Morąg nie był faworytem w Lidzbarku Warmińskim w starciu z drugą w tabeli Polonią. Przez większość spotkania 12. kolejki IV ligi jedni i drudzy toczyli wyrównany bój. Poloniści i morążanie przed przerwą mieli po jednej mega szansie na zmianę wyniku. Gospodarze trafili w spojenie, a później Piotr Zaleski położył na tyłku obrońcę, uderzył w kierunku bramki i piłka odbiła się od słupka.
W drugiej części gry podopieczni Wojciecha Figurskiego zdominowali ekipę z Morąga. Ale zespół prowadzony przez Andrzeja Malesę dobrze się bronił i przeszkadzał gospodarzom w prowadzeniu gry. Zdarzyła się jednak okazja do skontrowania i po akcji Aleksandra Tomasza zawodnik Polonii dotknął piłkę ręką we własnej szesnastce. Do rzutu karnego podszedł Mariusz Dec i niespodziewanie Huragan prowadził w Lidzbarku. Trwało to jednak krótko, cztery minuty później Polonia wyrównała, a gra gości posypała się. Kilka minut przed końcem były zawodnik Huraganu Bogdański popisał się efektownym uderzeniem i ustalił wynik spotkania na 2:1. Po porażce w Lidzbarku morążanie pozostali na 14. miejscu.
Polonia Lidzbark Warmiński - Huragan Morąg 2:1 (0:0) 0:1 - Dec (65 karny), 1:1 - Dziemianowicz (69), 2:1 - Bogdański (84) Huragan: Jurgielewicz - Katarzyński (80 Marchlewski ), Błaut, Ziemianowicz, Stankiewicz, Dec, Zaleski (75 Kołodziej), Tomasz, Szymanowski, Koć, Kapusta