PIŁKA NOŻNA. Rozbity mentalnie i kadrowo zespół Płomienia przegrał dziewiąty mecz w tym sezonie. W ostatnim spotkaniu w tym roku na boisku w Turznicy gospodarzy pokonał Start Nidzica.

Najlepsza podczas spotkania była pogoda. Chyba pierwszy raz tej jesieni na boisku w Turznicy nie wiało i świeciło słońce. Jednak promienie słoneczne lepiej zagrzały do gry piłkarzy z Nidzicy, którzy mieli pomysł na skuteczną neutralizację gry gospodarzy. Trener gości Adam Zejer dobrze przygotował swoją strefę defensywną, przez którą nie mogli przedostać się turzniczanie.
Zresztą solidnie osłabieni kadrowo gospodarze, grający bez trenera (Paweł Oliwa odbywał karę za czerwoną kartką, oglądał mecz z trybun) i praktycznie bez środka pola – pozostawiony sam Radek Teliszewski to za mało – nie mieli kim straszyć. Choć w 39. min Płomień mógł wyjść na prowadzenie, kiedy po podaniu z lewej strony Adrian Sadowski, szukając dalszego słupka przestrzelił, posyłając futbolówkę właśnie obok niego. Tymczasem goście próbowali zagrozić bramce Piotra Sikory, ale ten długo zachowywał czyste konto. W końcu pomocni gościom okazali się defensorzy Płomienia. W 45. min podczas inicjowania akcji na 30 metrze stracili piłkę, nidziczanie jednym podaniem na prawo uruchomili Huberta Tomaszewskiego, ten „odjechał” do boku, wbiegł w pole karne i obok Sikory trafił na 0:1. A za chwilę rozbrzmiał gwizdek na przerwę.
Po wznowieniu gry piłka znowu wpadła do siatki, niestety z gola cieszyli się piłkarze Startu. W 49. min pograli dłużej, z lewej strony dośrodkowanie w pole karne i Cezary Jastrzębowski uderzeniem z głowy pokonał Sikorę. Gospodarze między dyskusjami na boisku od czasu do czasu grali też w piłkę. I wymiana kilku podań zakończyła się kontaktowym trafieniem w 57. min. Ostatni do futbolówki dopadł A. Sadowski, położył na tyłku bramkarza Startu i między dwoma obrońcami strzelił do pustej bramki. Kierownik Płomienia Janusz Sadowski wymienił kilku piłkarzy, gospodarze na różne sposoby próbowali wyrównać stan rywalizacji. Bezskutecznie. W ostatnich minutach meczu sporo działo się też pod bramką miejscowych. Kilka razy bronił Sikora, dwa razy piłka trafiała w obrońców stojących na linii strzałów. Jednak w końcu nidziczanie wpakowali futbolówkę do siatki i 86. min „przyklepali” swoje zwycięstwo w Turznicy. Była to dziewiąta w tym sezonie porażka Płomienia w rozgrywkach grupy 2 klasy okręgowej.
Płomień Turznica - Start Nidzica 1:3 (0:1) 0:1 - Tomaszewski (45), 0:2 - Jastrzębowski (49), 1:2 - A. Sadowski (57), 1:3 - Kowalski (86)