PIŁKA NOŻNA. Z jednym punktem z meczu 15. kolejki III ligi w Tomaszowie Mazowieckim wrócili piłkarze ostródzkiego Sokoła. W IV lidze mocny łomot w Białej Piskiej dostali piłkarze Huraganu Morąg.
Przed pierwszym gwizdkiem w Tomaszowie na papierze faworytem rywalizacji Lechii z Sokołem byli gospodarze. Wprawdzie oba zespoły dzieliła różnica tylko trzech punktów, ale już w tabeli prezentowało się to znacznie lepiej dla tomaszowian. Lechia była piąta, a Sokół dziesiąty. I trzeba przyznać, że po końcowym gwizdku niewiele w tej kwestii się zmieniło. Różnica punktowa pozostała ta sama i wciąż pięć pozycji dzieli jednych i drugich. Zmieniło się jedynie to, że Lechia i Sokół plasują się odpowiednio na 6. i 11. miejscach.
Gospodarze w meczu z Sokołem chcieli przedłużyć serię ośmiu kolejnych spotkań bez porażki. Natomiast ostródzianie na stadion w Tomaszowie wyszli w optymalnym składzie. Trener Janusz Bucholc mógł skorzystać z wszystkich zawodników, którzy byli do gry. Wybrańcy ostródzkiego szkoleniowca realizowali to o czym tydzień wcześniej mówił ich trener. Czyli o uważnej grze w obronie, dobrym przyjęciu piłki, celnym jej podaniu i zakończeniu ewentualnych ataków skutecznym strzałem. Przed przerwą nie wychodziło tylko z tym ostatnim elementem, pozostałe składowe raczej wypadały poprawnie. Na gola kibice w Tomaszowie czekali do 51. min, ale chyba byli średnio z niego zadowoleni. Sztuki tej dokonał najskuteczniejszy zawodnik Trójkolorowych Dawid Kasprzyk. Konsternacja i niedowierzanie z przebiegu wydarzeń boiskowych zapanowały wśród miejscowych fanów. Gospodarze szybko chcieli odrobić straty, ale ostródzianie przez ponad 20 minut skutecznie im to utrudniali. W końcu jednak Norbert Florczak i ostródzka defensywa pękli i w 72. min Adam Nowak doprowadził do remisu. Później Lechia zdominowała zespół z Ostródy. Mimo że miejscowi mieli swoje szanse, to podopieczni trenera Bucholca dowieźli remis do końcowego gwizdka arbitra z Konina.
Lechia Tomaszów Mazowiecki - Sokół Ostróda 1:1 (0:0) 0:1 - Kasprzyk (51), 1:1 - Nowak (72)
Ostródzki akcent odnotowaliśmy w meczu 14. kolejki IV ligi, podczas konfrontacji Znicza Biała Piska z Huraganem Morąg. Było to w 42. min spotkania, kiedy wyrównującego gola dla morążan zdobył testowany latem w Sokole wychowanek AP Ostróda Mateusz Błaut. Niestety po trafieniu 18-latka z Ostródy remis przetrwał krótko, bo już w 45. min Znicz drugi raz w tym spotkaniu objął prowadzenie. Szybko po przerwie gospodarze podwyższyli na 3:1, a kolejne dwie bramki piłkarze z Białej Piskiej zdobyli w ostatnich dziesięciu minutach.
– Mecz w Białej Piskiej pokazał nam dlaczego zajmujemy tak niskie miejsce w tabeli – skomentował Andrzej Malesa, trener Huraganu w rozmowie z portalem huraganmorag.pl – W przekroju całego meczu ustępowaliśmy rywalom pod względem taktycznym, technicznym, mentalnym, a przede wszystkim warunkami fizycznymi.
Znicz Biała Piska - Huragan Morąg 5:1 (2:1) 1:0 - (8), 1:1 - Błaut (42), 2:1 - (45), 3:1 - (53), 4:1 - (81), 5:1 - (83)
Zdjęcie czołowe autorstwa: sokolostroda.com