GMINA ŁUKTA. Chwile grozy przeżyli we wtorek wieczorem mieszkańcy domu jednorodzinnego w Nowych Ramotach. W przewodzie kominowym ich domu zapaliła się sadza. Na szczęście pomoc strażaków nadeszła w porę.

Nieodpowiednia konserwacja przewodów kominowych jest najczęstszą przyczyną pożarów sadzy w kominach. Taki wybuchł we wtorek wieczorem na jednej z posesji w Nowych Ramotach (gm. Łukta). Na miejsce zdarzenia wyruszyły aż cztery zastępy strażackie – dwa z JRG Morąg i druhowie z pobliskich OSP Łukta i Florczaki. Strażacy szybko poradzili sobie z pożarem sadzy w przewodzie kominowym. Właściciel domu najedli się strachu, ale na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach.
Pożary sadzy w przewodach kominowych to częste zdarzenia, do których w okresie grzewczym wzywani są strażacy. Poza wspomnianą wcześniej nieodpowiednią konserwacją, najczęstszymi przyczynami tych pożarów są: spalanie w piecu mokrego drewna, płyt wiórowych, śmieci i odpadów komunalnych oraz elementów z tworzywa sztucznego i gumy. To skutkuje odkładaniem się wewnątrz przewodu kominowego sadzy, czyli pozostałości z niepełnego spalania wymienionych materiałów stałych. W wyniku ich nagromadzenia może dojść do zapalania się sadzy w kominie.
Pożar sadzy to zjawisko, któremu towarzyszy bardzo głośny szum, spowodowany trwającą gwałtowną reakcją spalania w przewodzie. Często z komina wydobywają się również strzelające iskrami płomienie ognia oraz wydobywa się ciemny dym. Pożarowi sadzy towarzyszy bardzo wysoka temperatura, przekraczająca 1000°C, mogąca doprowadzić do rozszczelnienia się komina, co w konsekwencji może być przyczyną zapalenia się elementów konstrukcji budynku, znajdujących się w pobliżu przewodu kominowego.