PIŁKA NOŻNA. Płomień zwycięstwem w ostatnim meczu jesieni zatarł trochę słabe wrażenie po pierwszej rundzie. Kilkadziesiąt sekund zabrakło Kormoranowi by wywieźć z Rudzienic trzy punkty.
Jesienną rywalizację o ligowe punty sezonu 2022/23 zakończyli piłkarze z IV ligi i klasy okręgowej. Na czwartoligowym froncie słabo rok zakończyli piłkarze Huraganu Morąg. Zespół, który sezon rozpoczął pod wodzą Fabiana Wieliczko, a jesień zakończył pod kierunkiem Andrzeja Malesy na półmetku rozgrywek jest w strefie spadkowej. Morążanie przed ostatnim występem mieli w dorobku na własnym boisku dwa zwycięstwa i cztery porażki. Podobnie bezkompromisowa na wyjazdach była Rominta Gołdap, która przyjechała na stadion przy ul. Żeromskiego. Goście też mieli w dorobku dwie wyjazdowe wygrane i cztery mecze do tyłu.
Sobotni pojedynek w Morągu miał dziwny przebieg. Przez pół godziny sytuacji podbramkowych było nie za wiele. Za to później w ciągu czterech minut piłkarze Huraganu i Rominty strzelili trzy gole. Jednak z tej szybkiej serii strzałów lepiej wyszli gości i morążanie przegrywali 1:2. W drugiej części gry zanim minął kolejny kwadrans rywalizacji na stadionie miejskim w Morągu było już 1:3 i takim wynikiem piłkarski rok zakończył Huragan. Teraz szkoleniowiec Huraganu ma kilka miesięcy na poprawę gry swoich podopiecznych, żeby wyciągnąć ich ze strefy spadkowej, w której na razie się znajdują.
Huragan Morąg - Rominta Gołdap 1:3 (1:2) 0:1 - (34), 1:1 - Zaleski (35), 1:2 - (38), 1:3 - (59)
W klasie okręgowej na półmetku niewiele lepiej wygląda sytuacja w tabeli Płomienia Turznica i Kormorana Zwierzewo. Kilkudziesięciu sekund zabrakło zwierzewianom by zwycięsko zakończyć pierwszą część sezonu. Ostatnie spotkanie w 2022 roku Kormoran rozegrał w Rudzienicach. Udało im się przetrwać pierwsze 60 sekund meczu bez straty gola. Grę swoich kolegów z trybun oglądali Jakub Wojdyłło, Daniel Góralski, Konrad Rybicki i Jarosław Koszewski, którzy nie mogli wystąpić na murawie. Ale do gry wrócili Łukasz Kalwiński i Jakub Bojarowski. W meczu z Czarnymi niewiele do roboty miał bramkarz Denis Staroń i jego koledzy z defensywy. Natomiast nieźle radzili sobie zawodnicy odpowiedzialni za grę do przodu. Najpierw był rzut rożny, wrzut na bliższy słupek i niecielna główka Pawła Śnieżawskiego. Kormoran przeważał, prowadził grę i w 28. min rozegrał akcję bramkową. Najpierw rywali oszukał Dawid Sokołowski markując zagranie, za chwilę podał do Kacpra Podgórskiego, a ten zagrał w szesnastkę Czarnych na wolne pole, gdzie wbiegł Tomasz Śnieżawski i strzelił obok bramkarza.
Goście jednobramkowe prowadzenie “dowieźli” do przerwy. W drugiej połowie kontrolowali to co działo się na murawie, mieli kilka szans na podwyższenie prowadzenie, których nie wykorzystali. I kiedy zakończył się regulaminowy czas gry wciąż prowadził Kormoran. Niestety kilka minut, które doliczył arbiter popsuło gościom humory. Jeden błąd w obronie, którego można było uniknąć, zakończył się fatalnie, bo piłkę z siatki musiał wyjmować Staroń. Czarni wyrównali, a za kilkadziesiąt sekund sędzia zakończył mecz.
Czarni Rudzienice - Kormoran Zwierzewo 1:1 (0:1) 0:1 - T. Śnieżawski (28), 1:1 - (90+3)
W szesnastu razem z trenerem na mecz z Naki Olsztyn wybrali się piłkarze Płomienia. Jednym z celów na ostatni mecz jesieni było uniknięcie dziesiątej porażki w rundzie jesiennej. Pierwsza część spotkania bez goli. Piłkarze obu drużyn na plastikowej trawie w Dajtakch rozkręcili się po zmianie stron. Mężem opatrznościowym w ekipie z Turznicy okazał się grający na dużej świeżości – bez treningu – Łukasz Świgoń. Pojawił się na meczu z Naki, dwa razy skierował piłkę do bramki rywali i można zaryzykować stwierdzenie, że został bohaterem jesieni. W końcu powiadają, że jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Turzniczanie w dobrych humorach zakończyli piłkarską jesień 2022, ale na rundę rewanżową potrzeba wielu poprawek. Inaczej zamiast grać o zapowiadaną przed sezonem pierwszą trójkę, trzeba będzie bronić się przed spadkiem.
Naki Olsztyn - Płomień Turznica 1:2 (0:0) Gole dla Płomienia: Świgoń 2