GMINA MIŁOMŁYN. Pięć osób mieszkało w domu wielorodzinnym w Miłomłynie, który we wtorek częściowo został zniszczony w pożarze. Władze miasta pomagają pogorzelcom i chcą odbudować budynek.
Kiedy we wtorek wczesnym popołudniem wybuchł pożar w domu przy ul. Leśnej w Miłomłynie przebywały w nim cztery osoby. Wszyscy szczęśliwie zdołali opuścić swoje mieszkania zanim na miejscu pojawiły się zastępy strażackie. Żywioł niemal całkowicie zniszczył całe poddasze budynku. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Zdjęcia z wtorkowej akcji strażaków przy ul. Leśnej w Miłomłynie dostępne TUTAJ.
Wskutek pożaru pięć osób straciło dach nad głową. Ze względu na duże zniszczenia nie mogą wrócić do częściowo spalonego domu. Władze miasta i gminy Miłomłyn w miarę swoich możliwości finansowych i prawnych pomagają pogorzelcom z ulicy Leśnej.
– W budynku były dwa mieszkania komunalne, które w sumie zamieszkiwało pięć osób – mówi Stanisław Siwkowski, burmistrz Miłomłyna. – Czekamy na protokół z tego co wydarzyło się w tym budynku. Mamy w budżecie zabezpieczone 100 tysięcy złotych na pomoc. Z lokalnego tartaku mamy deklarację, że dostaniemy drewno na odbudowę dachu. Budynek był ubezpieczony, tak że na odbudowę będą jeszcze środki z ubezpieczenia.
A co z pogorzelcami, którzy po pożarze nie mają dachu nad głową? Czy mogą liczyć na jakieś lokum?
– Na tę chwilę najstarsza pani, która mieszkała w budynku przy Leśnej zamieszkała u swojej siostry – wyjaśnia burmistrz Miłomłyna. – Trzy osoby z jednej rodziny od wtorku przebywały w Ostródzie. Dzisiaj zaproponujemy im nasze mieszkanie komunalne, które mamy w zasobach w Liwie. Jednak z tego co słyszałem chcą zamieszkać tymczasowo u swojej rodziny w Majdanach Wielkich. Jestem dobrej myśli i zrobimy wszystko żeby za pół roku mogli wrócić do domu przy Leśnej.