POWIAT OSTRÓDZKI. Różne bywają przyczyny tego, że kierujący decydują się na kierowanie swoimi pojazdami po pijaku. Czasem to potrzeba wyjazdu po flaszkę, a innym razem trzeba odebrać żonę z imprezy.

Wizyta u fryzjera w Miłomłynie zmusiła do jazdy „pod wpływem” mieszkańca gminy Zalewo. Prawdopodobnie suto zakrapiana była noc poprzedzająca poranek, kiedy mężczyzna w wieku 50 lat wsiadł za kierownicę swojej mazdy by pojechać do zakładu fryzjerskiego. Kiedy ładnie ufryzowany pan wracał w kierunku gminy Zalewo został zatrzymany przez partol drogówki w Ligowie. Kierowca został sprawdzony na zawartość alkoholu. Na alkomacie wydmuchał 1,2 promila. Za popełnione przestępstwo stracił prawo jazdy i odpowie za to przed sądem.
Rowerzysta z gminy Miłomłyn żałuje pewno, że nie posłuchał brata by nie jechał rowerem do sklepu, bo jest pijany. Wybrał skrót polną drogą i tam spotkał się z patrolem drogówki. Podczas kontroli zeznał, że wybrał się do sklepu w Liwie po alkohol. Policjanci sprawdzili cyklistę na zawartość alkoholu i wynik był pozytywny. 1,5 promila alkoholu został wyceniony przez policjantów na mandat w wysokości 2500 zł.
W Miłomłynie z powodu niezapiętych pasów uwagę na siebie zwrócił kierowca forda. Był trzeźwy, ale podczas bardziej wnikliwej kontroli policjanci zobaczyli, że kierowca nie powinien siedzieć za kierownicą. Wcześniej za jazdę po alkoholu stracił prawko.
Natomiast w Morągu uczynny mąż jechał odebrać żonę od teściów po imprezie. Było to w niedzielny poranek. Patrol drogówki zatrzymał do kontroli „stęsknionego” męża. Ten m.in. został sprawdzony alkomatem. Urządzenie wykazało, że małżonek nie powinien siadać za kółkiem, ponieważ w wydychanym powietrzu miał 1,2 promila. Teraz za swoją uczynność stanie przed sądem. A można było się przespacerować…