TENIS STOŁOWY. Bohater pierwszego dnia 91. Indywidualnych Mistrzostw Polski w Płocku nie zdobędzie medalu. Michał Małachowski z Energa-Morliny Ostróda turniej zakończył w ćwierćfinale.

Kiedy w piątek wieczorem „wyrzucił” w turnieju singlistów rozstawionego z numerem 3 Marka Badowskiego o Michale Małachowskim usłyszała cała pingpongowa Polska. Młodzieżowiec z Energi-Morliny prowadzony podczas zawodów w Orlen Arenie przez Tomasza Sposoba był sprawcą mega sensacji. Małachowski awansował do najlepszej ósemki.
W ćwierćfinale 21-letni ostródzianin trafił na Tomasza Lewandowskiego (Dojlidy Białystok), mistrza Polski z 2016 roku. Liczący obecnie 38 lat „Lewy” pokazał, że w tenisie stołowym wiek i doświadczenie mogą zrobić różnicę. Małachowski nieźle zaczął pojedynek ćwierćfinałowy, który przegrał na przewagi. W kolejnych dwóch setach Lewandowski też był górą. „Małach” do rywalizacji podłączył się tylko w czwartej partii, którą wygrał. Niestety była to tylko chwila słabości „Lewego”. Piąty set był ostatnim, a Małachowski przegrał do 3.
Tomasz Lewandowski – Michał Małachowski 4:1 (11:0, 11:8, 11:5, 9:11, 11:3)