GRUNWALD-OSTRÓDA-ELBLĄG. Adam Szczepkowski, wójt gminy Grunwald przynajmniej do czerwca utrzyma się na swoim urzędniczym stołku. W czwartek Sąd Okręgowy w Elblągu odroczył rozpatrzenie apelacji od wyroku Sądu Rejonowego w Ostródzie.
Wczoraj (6 kwietnia) przed Sądem Okręgowym w Elblągu odbyła się rozprawa apelacyjna od wyroku Sądu Rejonowego w Ostródzie, który w listopadzie 2022 roku skazał Adama Szczepkowskiego, wójta gminy Grunwald na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Była to sprawa o przekroczenie uprawnień i naruszenie danych wrażliwych wynikających z Ustawy o ochronie danych osobowych i bezprawne ich upublicznienie. Sprawa dotyczyła m.in. listu napisanego m.in. do premiera Mateusza Morawieckiego. W treści listu wójt gminy Grunwald m.in. opisywał sytuację panującą w jego gminie. W swojej wylewności posunął się za daleko opisując na przykład, że jedna z radnych leczy się psychiatrycznie, że to matka córki lesbijki, popierająca środowisko LGBT. W liście „dostało się” też od wójta innej radnej również m.in. za to, że jest matką lesbijki…
O wyroku pisaliśmy TUTAJ.
Sąd Rejonowy w Ostródzie skazał Adama Szczpekowskiego na 4 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Zostały też zasądzone nawiązki dla osób czterech poszkodowanych osób w wysokości po 2,5 tys. zł dla każdej z poszkodowanych. Jako że wyrok nie był prawomocny oskarżonego nie można było odwołać ze stanowiska wójta.
Oskarżony nie dał za wygraną i wraz obrońcami złożyli apelację od tego wyroku. Jednym z obrońców wójta Szczepkowskiego jest mecenas Piotr Brzozowski, który zarzucił Sądowi w Ostródzie błąd w ustaleniach faktycznych; w apelacji wywodził: – “Oskarżony przede wszystkim nie przetwarzał żadnych danych osobowych, bowiem żadnych takowych nie posiadał jako piastun funkcji publicznej. Wiejskie plotkarstwo nie jest natomiast przetworzeniem danych osobowych w żadnej postaci. Na marginesie tylko wskazać należy, że aby można mówić o jakiejkolwiek ingerencji w dane osobowe, to niezbędne jest posiadanie zbioru owych danych. Przekroczyć uprawniania może tylko ten, kto – pełniąc funkcję publiczną – korzysta ze zbioru danych w sposób nieuprawniony lub choćby niewłaściwy. Uprawnień nie przekracza się stawiając pieczątkę; uprawnienia przekracza się będąc pierwej w ich posiadaniu. Przystawienie pieczątki nie stanowi atrybutu posiadania (tu nieokreślonych przez Sąd) uprawnień; tym bardziej, gdy prawo złożenia skargi – jaką złożył wójt do Morawieckiego – przysługuje „każdemu”.
- Tak samo nie przetwarza się danych osobowych stawiając pieczątkę; przetwarza się coś, co pierwej się posiada w wyniku pełnionej funkcji - wyjaśnia mecenas Brzozowski. - Posiadając zatem zbiór lewaków lub prawaków, pisowców i lemingów; mając przy tym dostęp do takiego zbioru wskutek pełnienia funkcji publicznej, można przekroczyć swoje uprawnienia ujawniając dane z takiego zbioru. Można też w sposób nieuprawniony przetwarzać dane osobowe dysponując określonym zbiorem. Nie można zaś czynić zarzutu osobie, tylko dlatego, że - pełniąc funkcję wójta - rozpowiada plotki niepochodzące z żadnego urzędowego zbioru danych.
Podczas wczorajszej rozprawy apelacyjnej Sąd wyłączył jej jawność. Po około 20 minutach pani sędzia odroczyła rozpatrzenie apelacji do 5 czerwca tego roku.