PIŁKA NOŻNA. Śmigus-dyngus dopiero w poniedziałek, ale piłkarze Kormorana Zwierzewo zaliczyli już go w sobotę. Dostali lanie od Błękitnych w Ornecie. Stracony gol, zero punktów czyli porażka Płomienia Turznica.

W grupie 2 klasy okręgowej zespoły z gminy Ostróda słabo spisały się w Wielką Sobotę. Wyjazdowa konfrontacja Płomienia Turznica z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie była tą z rodzaju za sześć punktów. Goście zwyciężając mogli powiększyć przewagę, natomiast Drwęca walczyła o zrównanie się w punktacji z przyjezdnymi. Zespół Pawła Oliwy stoczył wyrównany pojedynek z nowomieszczanami. Obie drużyny miały swoje szanse pod bramkami rywali. Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej części gry. W 70. min jedynego gola dla gospodarzy zdobył najskuteczniejszy tej wiosny w Drwęcy Szymon Świniarski.

Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Płomień Turznica 1:0 (0:0) 1:0 - Świniarski (70)
Na wjeździe do Ornety od strony Miłakowa widać, że jest tam wielu sympatyków Legii Warszawa. I zajmujący ostatnie miejsce w tabeli zespół Błękitnych zdominowali Kormorana Zwierzewo niemal tak jak ostatnio legioniści u siebie Raków Częstochowa. Gospodarze nie mieli jednak trudnego zadania, bo naprzeciw nich stanął zespół bez pomysłu na grę i chyba też z niewielkimi chęciami na to. Przynajmniej takie wrażenie sprawiali piłkarze Kormorana Zwierzewo.
Podczas pierwszych 45 minut rywalizacji na stadionie ośrodka sportu i rekreacji w Ornecie zwierzewianie ani razu nie zagrozili bramce Błękitnych. Tymczasem gospodarze, których występ oglądała spora rzesza kibiców, bardzo dobrze sobie radzili. Byli szybsi w rozgrywaniu piłki, a przede wszystkim mieli pomysł na grę. Pierwszy raz bramkarz Kormorana Denis Staroń piłkę do bramki wpuścił w 19. min po rzucie karnym. Było to po nieprzepisowym zagraniu Pawła Śnieżawskiego, który obejrzał za to żółtą kartkę. Za kolejnych sześć minut było 2:0, Błękitni po szybkim rozegraniu piłki zgubili obronę ze Zwierzewa i golkiper Kormorana drugi raz sięgał po piłkę do bramki. Dwa pierwsze trafienia były autorstwa Kosobuckiego, a gola do szatni strzelił były piłkarz Huraganu Morąg Cezary Januszkiewicz.

Po zmianie stron Błękitni grali swoje i szybko podwyższyli prowadzenie do 4:0. To skutecznie odebrało chęci na dalszą rywalizację zwierzewianom, którzy chyba już byli myślami przy świątecznych stołach. Na koniec w 90. min dzieło zniszczenia Kormorana zakończył ten, który je rozpoczął Kosobucki.
Błękitni Orneta - Kormoran Zwierzewo 5:0 (3:0) 1:0, 2:0 - Kosobucki (19, 25), 3:0, 4:0 - Januszkiewicz (43, 53), 5:0 - Kosobucki (90)