PIŁKA NOŻNA. Rycerze wiosny w grupie 2 klasy A to LKS Tyrowo. Tyrowianie pokonali u siebie liderującą Tęczę. Sześć goli w Miłakowie, wszystkie zdobyte przez miejscowy MKS. Działo się na boiskach klasy A.

Mimo że LKS Tyrowo i miłomłyńską Tęczę dzieliła przepaść miejsc w ligowej tabeli, to kibice obu zespołów ostrzyli sobie zęby na debry powiatu ostródzkiego. Na Etsadio Toronto naprzeciw siebie stanęły dwa niepokonane wiosną zespoły. Po jednej stronie lider grupy 2 z Miłomłyna w rudzie rewanżowej bez straty punktu, a z drugiej LKS Łukasza Goździejewskiego nabierający rozpędu z meczu na mecz. Na trybunach nadkomplet kibiców, liczba większa niż na dwóch ostatnich występach trzecioligowców Sokoła Ostróda w lidze i pucharze.
Spotkanie w pełnym słońcu, murawa świetnie przygotowana, nic tylko grać. W takich warunkach szczęście szybko uśmiechnęło się do Tęczy. Faul w polu karnym gospodarzy i arbiter podyktował jedenastkę. Piłkę na wapnie postawił Rafał Wyralski, strzelił i… wciąż było 0:0. Odpowiedź tyrowian natychmiastowa, „Goździej” rzucił z autu na głowę Bartka Klamanta, a filar tyrowskiej obrony z głowy pokonał Macieja Pietkiewicza. Na Estadio Toronto zawrzało od radości miejscowych fanów. Później trwała wymiana piłkarskich ciosów, głównie w środkowej strefie boiska. Akcji podbramkowych nie za dużo. Dopiero kilka minut przed przerwą dobrą szansę zmarnował Mariusz Gradys. Na drugą połowę Tęczowi wyszli nabuzowani z zamiarem rychłego odrobienia jednobramkowej straty. Goście przycisnęli, zepchnęli tyrowian do defensywy, a ci przetrwali napór przyjezdnych. Z upływem czasu impet gości zmalał, a coraz dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze. Szczęście do LKS uśmiechnęło się kiedy czerwoną kartką ukarany został Karol Szostek. Zrobiło się więcej miejsca i gospodarze wygrali grę w przewadze. Kiedy na 2:0 trafił Paweł Wilamowski wydawało się, że jest pozamiatane. Potwierdziły to trafienia Gradysa i Froehlicha, po których lider upuszczał Estadio Toronto pokonany.
LKS Tyrowo - Tęcza Miłomłyn 4:0 (1:0) Gole dla LKS: Klamant, Wilamowski, Froehlich, Gradys

W tej kolejce drugie derby powiatu rozegrane zostały w Bynowie. Tam Kormoran podejmował Jastrzębia Ględy. Gospodarze uskrzydleni po zwycięstwie sprzed tygodnia poszli za ciosem. Podopieczni Marcina Kasprowicza za cel postawili sobie zdobycie pierwszych punktów w tym roku na własnym boisku i ta sztuka im się udała. Kormoran z gminy Miłomłyn dobrze utrudniał rywalom dostęp do własnej bramki, a kiedy nadarzała się okazja próbował coś strzelić. Dwa razy bramkarza z Ględ pokonał Klaudiusz Osiecki i te trafienia zapewniły ekipie z Bynowa pierwsze zwycięstwo w tym roku na własnym boisku.
Kormoran Bynowo - Jastrząb Ględy 2:1 (1:0) Gole: K. Osiecki 2 - Kormoran; Jarosław Durczak - Jastrząb
Nareszcie odpaliły działa z Miłakowa. Okazją do tego był pojedynek z Agatem Jegłownik. Podopieczni Dariusza Gimezy po kilku takich sobie występach ligowych wreszcie zaprezentowali konkretny A-klasowy futbol. Przede wszystkich byli skuteczni pod bramką Agatu, ale też świetnie w bramce miłakowian spisywał się Szymon Zalewski, który między innymi obronił rzut karny. Zespół MKS na boisku opodal rzeki Miłakowianki był regularny, strzelił po trzy gole w pierwszej i drugiej części gry. Piłkarze z Miłakowa odnieśli przekonujące zwycięstwo i pokazali, że jeszcze tej wiosny będą mieszać w ligowej tabel.
MKS Miłakowo - Agat Jegłownik 6:0 (3:0) Gole: Sebastian Kozłowski 2, Szymon Szultek 2, Daniel Giemza, Artur Giemza
Pięknie odpalił zamykający ligową klasyfikację Warmiak Łukta. Na własnym boisku podejmował Pamę Powodowo i pokonał gości 4:2. Dwa gole w tym spotkaniu strzelił Paweł Brdak i dwie sztuki do tego dołożył Fabian Wojciechowski.
W grupie 4 reprezentanci naszego powiatu w ten weekend punktowali. Świetnie na wyjeździe z Osą Ząbrowo poradzili sobie piłkarze Grunwaldu Gierzwałd. Spory w tym udział był kiedyś cudownego dziecka ostródzkiego futbolu Krystiana Mazika. Kiedy był juniorem Mazikiem, który wtedy był zawodnikiem Sokoła, interesowały się poważne kluby. Ale to było dawno. Teraz zawodnik ten pojawił się w Grunwaldzie i w sobotnim spotkaniu z Osą strzelił dwie bramki i zaliczył jedną asystę. Do tego jeden gol Sebastiana Skolimowskiego i zespół spod Grunwaldu wygrał 3:1.
Za ambicję i walkę do końca nagrodzeni zostali piłkarze Velu Dąbrówno. Na wyjeździe przegrywali z Avistą Łążyn 1:3. Jednak Dawid Szpejna i jego koledzy pozbierali się, przycisnęli w końcówce, doprowadzając do remisu. Avista Łążyn – Vel Dąbrówno 3:3 Gole dla Velu: Szpejna, Paweł Zdrojewski i Przemysław Józefowicz.