PIŁKA NOŻNA. Lepszy jeden punkt niż nic, ale rywale uciekają w tabeli i na koniec sezonu może być gorąco. W 23. kolejce spotkań grupy 2 klasy okręgowej Kormoran Zwierzewo i Płomień Turznica tylko zremisowały.
Porównując potencjał piłkarski Ossy Biskupiec Pomorski i Kormorana Zwierzewo przed pierwszym gwizdkiem sobotniego spotkania obu tych drużyn zwierzewianie pewno w ciemno wzięliby każdą zdobycz punktową. Jednak po tym co zadziało się na boisku zapewne w ekipie ze Zwierzewa pozostał spory niedosyt. Wprawdzie trener Tomasz Chądzyński znowu musiał łatać dziury, bo zabrakło m.in. Daniela Góralskiego, który z klubowego tarasu oglądał występ kolegów. Za to w ekipie Kormorana po kilkumiesięcznej przerwie (m.in. wypożyczenie do Płomienia) pojawił się Krystian Lipiński. Z przodu uwagę rywali absorbował Konrad Rybicki. Ale “Ryba” nie miał za dużo okazji do w pierwszych 45 minutach rywalizacji. Przed przerwą przeważali goście, wypracowali sobie nawet kilka szans na zdobycie gola, ale Denis Staroń tylko raz w tym czasie wyjmował piłkę z bramki.
Gospodarze z przytupem rozpoczęli drugą część spotkania w Zwierzewie. Szybko zmusili defensywę Ossy do błędu, po akcji Kormorana w szesnastce piłkarze z Biskupca zagrali nieprzepisowo i arbiter podyktował rzut karny. Piłkę na wapnie postawił prawie niezawodny z 11 metrów Dawid Sokołowski i wyrównał stan rywalizacji. Za kilkanaście minut w roli głównej wystąpili dwaj najniżsi na placu w ekipie gospodarzy. Kormorana wznowił akcję spod własnej szesnastki, Adrian Gęstwicki długim crossowym podaniem uruchomił Rybickiego, ten wygrał pojedynek biegowy, zauważył wychodzącego bramkarza i nad nim strzelił do bramki, zrobiło się 2:1. Kilka chwil później piłka znowu wylądowała w bramce Ossy, ale było to ze spalonego. Na ostatnich 10 minut Kormoran dał się zepchnąć do obrony i nie dotrwał z jednobramkową przewagę. W końcówce goście, którzy przyjechali do Zwierzewa po trzy punkty cieszyli się jak opętani po golu, który uratował im remis.
Kormoran Zwierzewo - Ossa Biskupiec Pomowrski 2:2 (0:1) Bramki dla Kormorana: Dawid Sokołowski, Konrad Rybicki
Trzeci raz z kolei dwa punkty stracili piłkarze Płomienia. Turzniczanie wybrali się do Pasłęka na mecz z Polonią, która gra w kratkę i nie jest łatwym celem dla obstawiających wyniki. Zespół z gminy Ostróda wystąpił bez wykartkowanego Bartka Sadowskiego, w wyjściowej jedenastce nie było Daniela Oleszczuka i Piotra Żórańskiego. Za to po meczy pauzy za kartki wrócił Maciej Zglenicki, zagrał tez Maciej Dwórznik. Ekipa spokojnie na trzy punkty w Pasłęku. Pierwsza część spotkania bez gole, trochę zadziało się w drugiej odsłonie, ale chyba nie taki był cel jednych i drugich na ten mecz. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, który na tę chwilę jest znacznie mniej szkodliwy dla Polonii.
Polonia Pasłęk - Płomień Turznica 1:1 (0:0) Bramka dla Płomienia: Roman Śnieżawski