PIŁKA NOŻNA. Wojciech Tarnowski, nowy trener Sokoła Ostróda, nie dokonał cudu. Ostródzianie w 27. kolejce spotkań III ligi dziewiąty raz w tym roku musieli przełknąć gorycz porażki. Walczyli, ale przegrali z Unią Skierniewice.
Sokół bez cudu w Nieborowie, gdzie piłkarze Unii rozgrywają teraz swoje spotkania ligowe. We wcześniejszych starciach obu drużyn padało zawsze sporo goli. Jednak w drużynie z Ostródy w tygodniu poprzedzającym mecz z Unią sporo się zadziało. Mimo że był to tydzień wypoczynku, bo połowę trwał długi weekend majowy, to w klubie przy 3 Maja był to dynamiczny i pracowity czas. 1 maja pracę w Ostródzie skończył Janusz Bucholc, z którym działacze Sokoła zakończyli współpracę. A kilkadziesiąt godzin później nowym, dobrze znanym w Ostródzie, szkoleniowcem został Wojciech Tarnowski.
61-letni trener w kilka dni – dokładnie dwa, bo przeprowadził tyle właśnie treningów – nie zdołał dokonać cudu. Przed meczem w Nieborowie najbardziej widoczną zmianą w składzie była ta na pozycji bramkarza. Michała Leszczyńskiego na mecze z Unią między słupkami zastąpił Norbert Florczak. Poza tym w składzie Sokoła można było doszukać się dwóch napastników. Ale to nie oni strzelali bramki w Nieborowie. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Mateusz Stępień, który w 8. min uzyskał prowadzenie dla gospodarzy z rzutu karnego. Późniejsze wydarzenia w konfrontacji Unii i Sokoła to obustronna wymiana piłkarskich ciosów. Niestety ostródzianie nie wyprowadzili żadnego nokautującego uderzenia. Za to kiedy podopieczni trenera Tarnowskiego zajęci byli odrabianiem jednobramkowej straty nadziali się na kontratak. Indywidualny popis umiejętności piłkarskich dał Kamil Sabiłło, który wykorzystał sytuację sam na sam z Florczakiem i ustalił wynik spotkania na 2:0 w końcówce meczu.
Unia Skierniewice - Sokół Ostróda 2:0 (1:0) 1:0 - Stępień (8 karny), 2:0 - Sabiłło (91)