GMINA GRUNWALD. Na stojąco nie jest łatwo trafić z łuku do tarczy. Tymczasem przez weekend na Polach Grunwaldzkich kilkudziesięciu łuczników rywalizowało w Międzynarodowych Zawodach Łucznictwa Konnego.

Podczas 13. Majówki z łukiem i koniem na Polach Grunwaldzkich celnym okiem, efektowną jazdą konną i umiejętnościami czasami cyrkowymi popisywali się łuczniczki i łucznicy z różnych krajów. Na otwarciu sezonu letnich imprez pod Muzeum Bitwy pod Grunwaldem pojawili się urodzeni w siodle, mający konne łucznictwo we krwi zawodnicy z Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
– Wydarzenie udane, trochę dla zamkniętego grona sympatyków, ale warto było zobaczyć co łuczniczki i łucznicy potrafią wyczynić z jeżdżąc konno z łukami w dłoniach – powiedział Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem. – Pogoda dopisała, frekwencja też, kto nie widział niech żałuje, że nie był. Ale to nic stracone, ponieważ już za rok zapraszamy na kolejną edycję.

13. Majówka z łukiem i koniem na Polach Grunwaldzkich rozpoczęła sezon letni pełen sportowej rywalizacji i atrakcji rycerskich. Wielką niewiadomą był występ łuczników z krajów arabskich i trzeba przyznać, że Katarczycy i Jordańczycy dali radę, bo uplasowali się w czołówce klasyfikacji.
Przez trzy dni uczestnicy majówki rywalizowali w kilku widowiskowych konkurencjach. Jedną z nich była tzw. Tower 90, podczas której musieli wykazać się precyzją strzelania z dużych odległości. Konkurencja rozgrywana jest na torze o długości 90 m z limitem 18 sekund na przejazd. Tarcza ustawiona jest centralnie na torze. Należy strzelać do przodu, w bok i do tyłu. Każdy zawodnik ma 6 przejazdów punktowanych, a ilość strzał jest nieograniczona. Za każdą sekundę powyżej normy są dodawane dodatkowe punkty.
