OSTRÓDA. Miało być 22 lipca, ale jeszcze nie udało się. Na razie do pełni szczęścia brakuje m.in. zezwolenia Dyrekcji Urzędu Żeglugi Śródlądowej. Wiele wskazuje na to, że jazdę na nartach po Drwęckim trzeba odłożyć do najbliższego piątku.
Instalacje i urządzenia ostródzkiego wyciągu nart wodnych są gotowe do obsługi narciarzy. Ludzie zostali zatrudnieni. Próby urządzeń oraz ślizgi próbne narciarzy zostały przeprowadzone. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko gra i 22 lipca możny było oddać do użytku wyremontowaną instalację. Tak się jednak nie stało.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zabrakło jeszcze kilku ważnych zezwoleń na użytkowanie. Takie na przykład musi wydać Dyrekcja Urzędu Żeglugi Śródlądowej. Prawdopodobnie na otwarcie wyciągu trzeba będzie poczekać do piątku (26 lipca). Jeśli uda się szybciej będziemy o tym informować.
Poza tym przydałoby się jeszcze przeszkolić użytkowników jednostek pływających po Jeziorze Drwęckim. Ostatnio wyniki policyjnych kontroli wykazały, że blisko 90 procent użytkowników łodzi, rowerów wodnych, kajaków oraz większych jednostek pływających nie zna zasad poruszania się po akwenach wodnych. I przykład tego mamy na naszym ostródzkim Jeziorze Drwęckim. Otóż kilka lat zamknięcia zrobiło swoje i łodzie, rowery czy kajaki jak gdyby nigdy nic wpływają na teren wyciągu. Ignorowane są oznakowania informujące, że nie można tam wpływać. Przecinając tor jazdy narciarzy wodnych stwarzają w ten sposób duże zagrożenie.
Tymczasem tor otoczony jest m.in. żółtymi bojami, które informują o końcu szlaku żeglownego. Apelujemy zatem o uwagę na wodzie.