PIŁKA NOŻNA. Poprzeczka po strzale Tomasza Śnieżawskiego, trzy dobre szanse Kacpra Nowickiego. Przynajmniej raz piłka mogła wpaść do bramki Znicza, ale piłkarze Sokoła nie zrobili tego w 14. kolejce spotkań IV ligi.
Temperatura w granicach 3 stopni Celsjusza to mało komfortowe warunki do oglądania meczu piłkarskiego na pięciotysięczniku przy ul. 3 Maja w Ostródzie. Jednak czegóż można oczekiwać od aury w pierwszej dekadzie listopada. Na pewno więcej można było spodziewać się po grze dwóch zespołów z czołówki warmińsko-mazurskiej IV ligi. Tymczasem od pierwszych minut rywalizacji na obiekcie przy 3 Maja spotkanie było dość otwarte z obu stron. Było widać, że jedni i drudzy chcą pograć w piłkę. Jednak też z jakością wykonania w ekipach Sokoła Ostróda i Znicza Biała Piska bywało różnie. Choć w pierwszej części gry gospodarze byli bliscy wyjścia na prowadzenie raz piłka obiła poprzeczkę, a w 21. min strzał zawodnika zamykającego akcje zablokował obrońca z Białej.
Po przerwie obraz gry niewiele zmienił. Oba zespoły miały swoje momenty. Ale sam w pojedynkę szale zwycięstwa na stronę Sokoła mógł przechylić Kacper Nowicki, który wrócił do gry po krótkiej kontuzji. “Nowik” miał trzy szanse, wszystkie z prawej strony, za każdym razem mógł strzelać lub podać do jednego z kolegów. Jeszcze w doliczonym czasie gry Nowicki urwał się prawym skrzydłem, miał ostry kąt ale strzelił w kierunku bramki gości. Nic z tego po ponad 90 minutach rywalizacji spotkanie zakończyło się bezbramkowym podziałem punktów.
Trzeba też zauważyć, że w końcowych minutach spotkania kilkukrotnie bramce gospodarzy zagrozili piłkarze Znicza. Ale w tym tygodniu Piotr Sikora zagrał na zero.
Sokół Ostróda - Znicz Biała Piska 0:0