KAJAKARSTWO. Na torze w Wałczu mastersi z całego kraju walczyli o medale mistrzostw Polski. Rewelacyjnie spisał się kajakowy weteran z Ostródy Marek Mruk. Ostródzianin zdobył sześć medali.
Niektórzy swoje marzenia spełniają we wczesnej młodości, a inni swoją młodość sportową odnajdują dopiero w wieku oldbojów, weteranów, mastersów. Jak kto woli, oby tylko nie mówić: starszych panów. W sezonie 2022 kajakowi mastersi na swoje mistrzostwa Polski zjechali do Wałcza. To miejsce, w którym od dziesięcioleci formę na największe imprezy kajakarskie i wioślarskie budują reprezentanci Polski w obu tych dyscyplinach.
Teraz jednak na tor wypłynęli kajakarze, którzy wcześniej lub później świętowali 40. urodziny. Wśród ponad 200 kajakarzy, którzy do województwa zachodniopomorskiego przyjechali na regaty mistrzowskie był ostródzianin Marek Mruk. Mimo że stuka już do “pięćdziesiątki” bram, to cały czas czerpie radość z pływania i rywalizacji w kajaku.
W weekend ta radość była sześć razy większa. Marek Mruk został niemal dominatorem tegorocznego ścigania w Wałczu. Kiedy inni walczyli o dopłynięcie do linii mety i przekroczenie jej ostródzki kajakarz wsiadał do łódki, startował, przepływał dystans i dokładał kolejny krążek. W końcu aż sześciokrotnie Marek Mruk – rocznik 1973 – stanął na podium. Po najcenniejszy, złoty medal, sięgnął w konkurencji K-4 200 m. Poza tym na regatach w Wałczu ostródzki kajakarz miał patent na srebro. Kajakarz Mruk aż pięć razy był drugi, a uczynił to w następujących konkurencjach: K-1 500 m, K-2 500 m, K-2 200 m (dwójkę płynął z Maciejem Rychlikiem z Malborka), K-4 500 m i na koniec w mieszanej osadzie złożonej z kajakarek i kajakarzy K-4 500 m MIX.
– Jestem bardzo zadowolony z wyników, a jeszcze bardziej z atmosfery, która panuje na takich zawodach. My mastersi jesteśmy jak jedna wielka kajakowa rodzina – skomentował sześciokrotny medalista Marek Mruk.