GMINA MIŁOMŁYN. Informacja o dwóch osobach na łodzi, która później dryfowała pusta na jeziorze Bartężek w okolicach Wińca to prawdopodobnie był głupi żart informatora.
W sobotnie popołudnie na nogi zostali postawieni strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostródzie oraz ochotnicy z gminy Miłomłyn. Udali się w okolice miejscowości Winiec nad jezioro Bartężek na ratunek dwóm osobom. Według informatora pół godziny wcześniej miał on widzieć dwie osoby pływające łódką na jeziorze, która później pusta dryfowała na powierzchni akwenu. W akcję ratunkową zaangażowana została Specjalna Grupa Wodno-Nurkowa z KP PSP Ostróda i druhowie z OSP Miłomłyn. Siły strażackie, które w tym czasie mogły być potrzebne w innych działaniach, przeszukiwały jezioro i jego okolice. Po dwóch godzinach działań ratunkowych zgodnie z przepisami zostały one przerwane.
– Po upływie 120 minut działania miały status działań wspomagających niewymagających trybu pilnego – poinformował Łukasz Zaniewski z KP PSP w Ostródzie. – Z tego względu oraz w związku z brakiem potwierdzonej informacji o przebywaniu osób poszkodowanych pod powierzchnią wody zakończyliśmy działania ratownicze.
Szybko pojawiło się podejrzenie, że mógł to być głupi żart. Ale kiedy strażacy prowadzili poszukiwania policjanci ustalali do kogo należała łódź i kto mógł nią pływać po jeziorze Bartężek. Ustalenia prowadzą w kierunku tego, że jednak informacja o osobach na łodzi była fałszywym alarmem.
Póki co nic nie wskazuje na to, żeby mówić o czyjejś tragedii. Niestety może to być głupi żart – zakomunikował Michał Przybyłek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie.