GMINA DĄBRÓWNO. Samin to niewielka miejscowość między Ostródą a Dąbrównem. Przez wieś wiedzie kręta droga. Ale jest też prosty fragment, na którym wielu kierowców straciło już prawo jazdy.

Mimo że w Saminie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, to niewielu kierowców się tym przejmuje. Na wjeździe do miejscowości stoją znaki informujące o tym, że jest to teren zabudowany. Niestety spora część kierowców jakby tego nie zauważa. Zdarza się, że znacznie szybciej niż zezwala na to prawo gnają przez wieś. Wiosną policjanci ostródzkiej drogówki zatrzymali tam kierowcę, a następnie jego prawo jazdy, bo przez Samin mknął z prędkością 128 km/h. Pisaliśmy i o tym TUTAJ.
Później byli kolejni piraci drogowi, którzy jechali przez tę wieś o dużo za szybko. Kolejny trafił się w sobotę około godz. 18. Mieszkaniec stolicy jak gdyby nigdy nic jechał swoim dostojnym volvo przez Samin. W pewnej chwili o zjazd na pobocze poprosili go policjanci ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie. Okazało się bowiem, że mieszkanie Warszawy przekroczył barierę – określaną w policyjnej nomenklaturze – o 50+. Na wspomnianym wcześniej ograniczeniu pojechał 107 km/h. Niestety nie było to dobry dzień kierowcy volvo. Policjanci mieli go na monitorze wideorejestratora wcześniej, kiedy zdążył gdzieś tam pojechać o ponad 30 km/h za szybko.
Pierwszy lipcowy weekend na Mazurach Zachodnich okazał się znacznie kosztowniejszy niż zapewne zaplanował sobie warszawianin. Za dwukrotne złamanie przepisów zamiast mandatu w wysokości 1500 odebrał od policjantów kwit opiewający na kwotę aż 3000 zł. Dodatkowo na trzy miesiące stracił prawo jazdy. Jednak za trzy miesiące będzie musiał jeździć uważnie, ponieważ oprócz mandatu dostał jeszcze 13 punktów karnych. A że miał już wcześniej na koncie 11, to teraz z 24 punktami będzie musiał mieć się na baczności.