PIŁKA NOŻNA. Ponad 70 minut kibice w Ostródzie czekali na pierwszą bramkę Sokoła. W końcu jednak ostródzianie odpalili i pokonali Start. Tymczasem już dwanaście goli w rundzie rewanżowej stracił Płomień Turznica.
– Od pierwszej minuty chcieliśmy rozegrać mecz na swoich warunkach, dlatego chcieliśmy grać do przodu i wysoko odbierać piłkę – powiedział Andrzej Burchart, trener Sokoła Ostróda.
W meczu ze Startem Nidzica ostródzianie plan szkoleniowca szybko wprowadzili w życie. Już w pierwszej akcji Karol Styś obił aluminium, to znaczy piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. Później ostródzianie dominowali na stadionie przy ul. 3 Maja. Realizowali trenerski plan na mecz i kilkukrotnie bramkarz Startu był w tarapatach. Jednak w największych golkiper z Nidzicy wydawało się, że był w 41. min, kiedy arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Piłkę na wapnie postawił Tomasz Śnieżawski, ze zwodem próbował pokonać bramkarza, ale nie udało się, ponieważ zawodnik Startu obronił strzał.
Kilka razy też swoje szanse mieli goście, ale najczęściej zagrażali bramce Filipa Wieliczko po sytuacyjnych strzałach. Tymczasem Sokół konsekwentnie próbował na różne sposoby sposoby sforsować defensywę nidziczan. Niestety futbolówka nie mogła znaleźć drogi do bramki. W końcu jednak udało się odczarować słabą skuteczność. W końcu jednak powiodło się, po zgraniu Kacpra Nowickiego piłka doleciała do T. Śnieżawskiego, który złożył się do główki i efektownie skierował futbolówkę do bramki. Wiceliderzy poszli za ciosem i nie chcieli poprzestać na jednobramkowej przewadze. Powalczyli do końca i jeszcze w 91. min wynik spotkania ustalił Piotr Chmielewski.
– Chłopaki zagrali dobre spotkanie, w sumie cały czas mieliśmy kontrolę nad meczem, tylko trochę za długo trzeba było czekać na otwarcie wyniku – powiedział trener Burchart.
Sokół Ostróda - Start Nidzica 2:0 (0:0) 1:0 - T. Śnieżawski (77), 2:0 - Chmielewski (91)
Junior Krystian Jarzyna uratował honor Płomienia Turznica w meczu wyjazdowym z Zatoką Braniewo. Było to w 89. min, a młody piłkarz z gminy Ostróda ustalił wynik spotkania, trafiając na 7:1. Na razie turzniczanie wiosną nie rozpieszczają swoich sympatyków. W dwóch meczach stracili już 12 bramek. Tym razem nie popisali się w Braniewie. Już do przerwy przegrywali 0:4, a pierwsze trzy bramki stracili w kilkuminutowych odstępach czasu. Trener Paweł Oliwa musi wstrząsnąć zespołem, ponieważ początek rundy rewanżowej jest słaby.
Zatoka Braniewo - Płomień Turznica 7:1 (4:0) Bramka dla Płomienia: Krystian Jarzyna