PIŁKA NOŻNA. Z przytupem ligowe zaległości nadrobili piłkarze Kormorana Zwierzewo. W Święto Konstytucji w Grabowie rozbili lidera. Nie wyszedł mecz Płomieniowi Turznica, który przegrał w Ornecie.
Marcowe zaległości spowodowane wtedy opadami śniegu nadrobili piłkarze z grupy 2 klasy okręgowej. Mecze 16. kolejki wyznaczone zostały na 3 maja i na dobre to wyszło piłkarzom ze Zwierzewa. Kormoran na boisku w Grabowie mierzył się z liderem Constractem Lubawa. Przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było, że to nie zwierzewianie będą prowadzić grę w konfrontacji z liderem. Głównym zadaniem gości na ten mecz było przetrwanie pierwszej połowy na zero z tyłu i kiedy nadarzy się okazja pod bramką rywali, wykorzystać ją.
Jak się można było spodziewać większe posiadanie piłki mieli lubawianie. W pierwszej połowie sporo czasu spędzali pod polem karnym Kormorana, ale defensywa przyjezdnych kierowana przez doświadczonych Pawła Śnieżawskiego i Adriana Gęstwickiego, po bokach z Jakubem Bojarowskim oraz Krystianem Lipińskim, a w bramce Denisem Staroniem grali uważnie i bezbłędnie. Skutecznie utrudniali gospodarzom prowadzenie gry. Tuż przed przerwą zwierzewianie na kilka chwil odsunęli grę pod bramkę Constractu. W niegroźnej sytuacji z lewej strony na dalszy słupek dośrodkował Maciej Korgul, a tam stał Tomasz Śnieżawski, który z głowy zdobył gola do szatni.
Spotkanie w Grabowie nie mogło się lepiej ułożyć dla gości. Pierwsza akcja ofensywna Kormorana po przerwie, pojedynek biegowy z rywalem wygrał Konrad Rybicki i po ziemi strzelił na 0:2. Tymczasem Constract nieporadnie, dużo wszerz, powoli i bez pomysłu. Taka gra pasowała gościom, którzy realizowali swój plan i mieli kolejne okazje na gole. Z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Dawid Sokołowski. Później było wznowienie piłka z autu, zaczął Lipiński, dwa podania, piłkę dostał Korgul i było 0:3. Gospodarzom chęci do dalszej rywalizacji odebrał T. Śnieżawski, który z około 20 metrów z głowy posłał futbolówkę do siatki nad wychodzącym bramkarzem. W końcówce zwierzewianie oddali pole gry gospodarzom, stracili dwa gole, w międzyczasie czerwoną kartkę obejrzał Rybicki, ale trzy punkty pojechały do gminy Ostróda.
Constract Lubawa - Kormoran Zwierzewo 2:4 (0:1) 0:1 - T. Śnieżawski (45), 0:2 - Rybicki (47), 0:3 - Korgul (68), 0:4 - T. Śnieżawski (73), 1:4, 2:4 - Sobolewski (83, 89)
Niespodziewane rozstrzygnięcia były specjalnością reprezentantów gminy Ostróda na koniec długiej majówki. O takie postarali się też piłkarze Płomienia Turznica. Niestety po ich występie przeciw zajmującym przedostatnie miejsce Błękitnym Orneta powodów do radości nie było. Zespół z Turznicy z różnych powodów nie mógł wystawić optymalnego składu. Błękitni na własnym boisku kilka tygodni wcześniej rozbili (5:0) Kormorana Zwierzewo i trzeba było zachować czujność szczególnie na ich poczynania w bocznych strefach boiskach.
Po pierwszej części spotkania Płomień prowadził w Ornecie po golu z rzutu karnego, który wykorzystał Roman Śnieżawski. Nieźle to wszystko wyglądało do 69. min. kiedy po samobójczym trafieniu Błękitni wyrównali stan rywalizacji. Pięć minut później na 2:1 trafił były piłkarz Huraganu Morąg Cezary Januszkiewicz. Potrzeby jednych i drugich na murawie stadionu miejskiego w Ornecie diametralnie się zmieniły. Goście musieli zagrać bardziej ofensywnie i otworzyć się, a Błękitni czekali na swoje szanse. Ich czujność i cierpliwość została nagrodzona w doliczonym czasie gry, dwa razy pokonali bramkarza Płomienia, odnosząc wyższe niż się spodziewano zwycięstwo.
Błękitni Orneta - Płomień Turznica 4:1 (0:1) 0:1 - R. Śnieżawski (31), 1:1 - samobójczy (69), 2:1 - Januszkiewicz (74), 3:1 - Pietroń (90), 4:1 - Gucajtis (95)