OSTRÓDA. Kara od 5 do nawet 20 lat więzienia grozi mężczyźnie, który w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia śmiertelnie potrącił pieszego. 41-letni sprawca przyznał się do spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Przypomnijmy do tragedii doszło w świąteczny poniedziałek (25 grudnia) na drodze serwisowej między Ostródą a Miłomłynem. Niedaleko wsi Piławki przypadkowe osoby natrafiły na ciało nieprzytomnego mężczyzny. O fakcie powiadomieni zostali policjanci, którzy ustalili, że wcześniej pieszy musiał zostać potrącony przez samochód. Ratownicy medyczni nie zdołali uratować 37-letniego mieszkańca gminy Zalewo. Mężczyzna zmarł wskutek poniesionych ran.
Policjanci szybko ustalili, że wypadek został spowodowany przez kierującego skodą fabią lub roomster. Mimo że był to wieczór świadkowie zdarzenia wskazali iż auto mogło być koloru ceglastego. Przez ponad dobę sprawca wypadku pod Piławkami ukrywał się przed policjantami. W środę został jednak zatrzymany i doprowadzony do Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie w roli podejrzewanego.
W czwartek rano 41-letni mieszkaniec powiatu ostródzkiego usłyszał dwa zarzuty: nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i nieudzielenia pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia.
– Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku i złożył wyjaśnienia – poinformował Michał Przybyłek, oficer prasowy KPP Ostróda. – Za popełnione czyny grozi mu kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności. Będziemy wnioskować zastosowanie środka zapobiegawczego wobec zatrzymanego w postaci tymczasowego aresztu.
Podczas składania wyjaśnień 41-letni sprawca zeznał, że w trakcie zdarzenia za kierownicą siedział trzeźwy. Pojazd, którym spowodował śmiertelne potrącenie został zabezpieczony na policyjnym parkingu.