OSTRÓDA. Nawet do 20 lat pozbawienia wolności grozi napastnikowi na stację paliw, który w sylwestrowy wieczór wymachiwał bronią i oddał strzał. Ostatecznie ukradł pluszaka i za to wszystko na razie jest tymczasowo aresztowany.
Broń wyglądała jak prawdziwa, ale był to pistolet gazowy na gumowe kule. Takim niebezpiecznym narzędziem posłużył się sprawca sylwestrowego napadu na stację paliw w Ostródzie, zlokalizowaną naprzeciwko ostródzkiego szpitala. Napastnik śmiało może ubiegać się tytuł najgłupszego przestępcy roku 2023. Wybrał bowiem dzień, kiedy wieczorem policjanci mają wzmożone dyżury, po drugie napadł na stację, którą od komendy policji dzieli w prostej linii niewiele ponad 100 metrów. Napadu dokonał wieczorem, w ostatnim dniu miesiąca, kiedy w policyjnych radiowozach uzupełniane są zbiorniki paliwa. Choć akurat mógł nie mieć wiedzy o tym, że akurat policjanci tankują na Orlenie.
Zatem w sylwestrowy wieczór po godzinie 20 wszedł do sklepu, oddał strzał w kierunku lady, a następnie zażądał wydania pieniędzy. Później nastraszył bronią jednego z klientów, a na koniec wszedł za ladę, ale nie potrafił z kas wyjąć gotówki. Za to ze sklepowej półki ukradł pluszaka i na widok policjantów, którzy akurat przyjechali na tankowanie zaczął uciekać. Szybko został złapany, a dwa dni później, po wytrzeźwieniu i usłyszeniu zarzutów – rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz zmuszania osoby do określonego zachowania – został przewieziony do ostródzkiego sądu. Sędzia przychylił się do wniosku prokuratury i wobec 41-letniego mieszkańca Ostródy zastosował środek zapobiegawczy w postaci 3 miesięcy tymczasowego aresztu.
Za popełnione przez 41-latka przestępstwo kodeks karny przewiduje karę od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.