PIŁKA NOŻNA. Od 11. min Sokół Ostróda prowadził 2:0 z Wałszą Pieniężno i zanosiło się na pogrom gości przy 3 Maja. Od tego momentu ostródzianie przeważali, operowali pilką, ale nie strzelili więcej bramek.

Szalu nie było w wykonaniu Trójkolorowych na stadionie miejskim przy ul. 3 Maja. Ale za kilka dni mało kto będzie o tym pamiętał. Liderzy dopisali kolejny komplet punktów do dorobku.
Spotkanie z Wałszą rozpoczęło się fajnie, bo od 3. min Sokół prowadził 1:0. Duża w tym zasługa defensorów gości, nieudolnie sprzed swojego pola karnego wyprowadzali pilkę. Zaangażowali w to bramkarza, futbolówka omyłkowo trafiła pod nogi Roberta Tunkiewicza, pomocnik ostródzki widział pustą bramkę, kopnął pilkę „do pustaka” i Sokół objął prowadzenie.
Gospodarze nie oddali pola gry, ruszyli po kolejne gole. W 11. min wywalczyli rzut rożny. Odchodzące od bramki dośrodkowanie zagrał Kacper Nowicki, wrzutki nie sięgnął Tomasz Śnieżawski, ale za nim był Sebastian Kowalski, który bez asysty obrońcy Władzy głową trafił na 2:0.

Później ruszył festiwal nieskuteczności gospodarzy. Dobrych okazji nie wykorzystał Karol Styś. Paweł Kulpa po podaniu Nowickiego z 6 metrów strzelił w rywala, a kilka minut później w pobliżu bramki „kręcił ruletę”. Na koniec wolej T. Śnieżawskiego poszybował nad bramką.
Druga część gry zaczęła się kontrą gości zakończoną anemicznym strzałem, po którym piłka wtoczyła się w ręce Filipa Wieliczko. Poza tym Sokół posiadał piłkę, rozgrywał, oddawał mało strzałów na bramkę. Tymczasem goście bezpiecznie, czekali na rozwój wydarzeń. Jedni i drudzy jakby zadowoleni z wyniku.
Sokół Ostróda - Wałsza Pieniężno 2:0 (2:0)
1:0 - Tunkiewicz (3), 2:0 - Kowalski (11)