PIŁKA NOŻNA. Rywale z grupy 2 klasy okręgowej stanęli naprzeciw siebie na boisku gminnym w Idzbarku. Płomień Turznica i Tęcza Miłomłyn przyzwyczajając się do naturalnej trawy zagrały na remis.
Dotychczas najczęściej z przygotowywanego do użytku boiska gminnego w Idzbarku najczęściej w tym roku korzystali piłkarze drugoligowego Sokoła Ostróda. Trener Wojciech Figurski był zadowolony z warunków na obiekcie w gminie Ostróda.
Kolejni po drugoligowcach byli piłkarze z regionu, którzy wiosną w tej samej grupie będą walczyć o punkty w okręgówce. Na trawie, w blasku zachodzącego słońca, w sąsiedztwie gminnego cmentarza piłkarze Płomienia i Tęczy pobiegali po naturalnej nawierzchni. A tu już nie było tak równo jak na plastikowej trawie i trzeba było być przygotowanym na to, że piłka może skoczyć przed stopą. Początek lepszy w wykonaniu turzniczan. Najlepszej okazji w tym czasie nie wykorzystał Maciej Zglenicki, który akcję zakończył strzałem w boczną siatkę. Jeszcze kilka razy stojący w bramce Tęczy Maciej Pietkiewicz musiał wykazać się czujnością, ale zachował czyste konto. Za to pod koniec pierwszej części gry w ciut ekwilibrystyczny sposób Piotra Sikorę pokonał Rafał Gołębiewski i było 1:0 dla „tęczowych”.
Po przerwie kilka zagrań ręką przez jednych i drugich nie zakwalifikowanych jako przewinienie przez arbitra. To wkurzyło trochę piłkarzy obu drużyn. Nie zabrakło kontrowersyjnych stykówek w środku boiska. Później błąd stoperów Tęczy i Patryk Morawski strzałem w kierunku dalszego słupka wyrównał stan rywalizacji. Minęło kilka minut, zakotłowało się pod bramką Sikory, finalnie gol samobójczy i 2:1 dla Tęczy. W ostatnim kwadransie wydarzenia przeniosły się pod bramkę miłomłynian i w końcu waleczny na prawym skrzydle Maciej Zglenicki dośrodkował w pole karne, po drodze piłka odbiła się od defensora Tęczy i za kołnierzem bramkarza wpadła do siatki.
– Pobiegaliśmy za piłką po naturalnej nawierzchni i to chyba było najlepsze z tego sparingu. Było widać jeszcze brak czucia takiej murawy, bo czasami piłka skakała przed nogą w najmniej oczekiwanym momencie, ale takie są uroki gry na trawie – podsumował Paweł Oliwa, trener Płomienia.
Płomień Turznica – Tęcza Miłomłyn 2:2 (0:1) 0:1 – Gołębiewski (39), 1:1 – Morawski (57), 1:2 – samobójczy (63), 2:2 – samobójczy (86)