GMINA OSTRÓDA. Tym razem pogoda nie przeszkodziła. Blisko 300 rowerzystów na starcie i mecie 21. Rodzinnego Rajdu Rowerowego Góra Dylewska. Ale bezcenne były uśmiechy tych, którzy zameldowali się na pikniku.
Złapać gumę tuż przed startem rajdu… Takie rzeczy się zdarzają i kiedy liczący blisko 300 rowerzystów peleton ruszył spod Sajmino Family House kilku cyklistów zostało na starcie. Wspierali swojego kolegę, któremu guma nie wytrzymała w oponie. Było widać, że rajdowicze pamiętają lata PRL, ponieważ podczas serwisu obowiązywał styl pracy z tamtych czasów: “jeden robi jak się patrzy, a trzech patrzy jak się robi”. Panowie jednak szybko uporali się z usterką i już w Rynie dołączyli do peletonu.
Tymczasem na 23-kilometrową trasę rajdu organizowanego od ponad 21 lata przez gminę Ostróda z kolarzami z pierwszej linii wyruszył wójt Bogusław Fijas. Zaczęli w Kajkowie, przejechali przez Lichtajny, Kraplewo, Dziadyk, Ryn, Bednarki, Kaczeniec, Miejską Wolę i dotarli do Wysokiej Wsi na Dylewską Górę. Pierwszy uczestnik po blisko godzinie pojawił się na polanie. – Krótki przystanek był w Rynie, ale nie było potrzeby żeby za długo tam stać, zjadłem banana i ruszyłem dalej – powiedział pierwszy, który dojechał na polanę.
Najpiękniejsze i bezcenne były jednak uśmiechy wszystkich, którzy zlani potem na rowerach, a niektórzy obok nich docierali na miejsce rajdowego pikniku. Wszyscy podkreślali, że najbardziej wymagający był ostatni podjazd, ale najważniejsze, że na tym leśnym odcinku nie było błota. A po jeździe integracja przy ognisku, zabawy dla dzieci i losowanie nagród. Nagrodą główną był rower trekkingowy KROSS. W tym roku na rolę sierotki zgodziła się kilkuletnia Ala, która wespół z wójtem gminy Ostróda wylosowała nowego właściciela roweru. A został nim Alan z Ostródy, w rajdzie uczestniczył po raz ósmy i ósemka okazała się dla niego szczęśliwa. Alan odebrał voucher na rower, który oficjalnie będzie mógł odebrać w Ostródzkim Centrum Rowerowym.