PIŁKA NOŻNA. To już koniec. Roku na ławce trenerskiej LKS Tyrowo nie wytrwał trener Zbigniew Lewkowicz. Po siedmiu kolejnych porażkach i przedostatnim miejscu klub i trener zakończyli współpracę.
A miało być tak pięknie. Przed sezonem 25 ludzi na treningach i sparingach przygotowującego się do występów w grupie 2 klasy A LKS Tyrowo. Trener Lewkowicz chciał nawet niektórym zawodnikom “załatwić granie” w innych lokalnych drużynach, obawiając się, że niektórzy mogą nie złapać się do tyrowskiej ekipy. Sezon rozpoczął się pięknie LKS na Estadio Toronto 6:2 wygrał z Piastem Wilczęta i został wiceliderem po 1. kolejce. Były to miłe złego początki. W kolejnych meczach tyrowianie dostawali w łeb, a i kadra była coraz szczuplejsza. Zdarzało się, że LKS miał trudności ze skompletowaniem składu. Trener nie wytrzymywał ciśnienia i w 5. kolejce 10 września Lewkowicz ostatni raz poprowadził tyrowian z ławki rezerwowych. Podczas meczu w Miłomłynie naubliżał sędziemu, został ukarany czerwoną kartką, a później za wysyłanie arbitra do sędziowania hokeja dostał karę pięciu meczów zawieszenia. Popracował w Tyrowie jeszcze trzy tygodnie i skończyło się…
W tym tygodniu klub i trener za porozumieniem stron zakończyli współpracę trwającą od początku tego roku.
– Od trzech tygodni biłem się z tą myślą, ale nie można grać przeciw sobie, a tak to ostatnio wyglądało – powiedział były trener LKS Tyrowo. – Dlatego nasze drogi rozeszły się. Za bardzo cenię swoją wiedzę i umiejętności. Nie po to podjąłem się tej pracy, żeby walczyć z 20-latkami, którzy nie grali nigdy powyżej klasy A, ale myślą, że potrafią grać w piłkę. Prezesowi Michałowi Rutkowskiemu życzę jak najlepiej, bo wkłada wiele serca w ten klub, jest świetnym gościem i dziękuję za współpracę.
Po siedmiu kolejnych porażkach w grupie 2 klasy A LKS Tyrowo zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli po 8 kolejkach spotkań. W sobotę o godz. 15.30 tyrowian czekają derby powiatu ostródzkiego z Jastrzębiem w Ględach.