GMINA ŁUKTA. Niewielka rzeka, w niej niemała krowa i strażacy mieli zajęcie. Pracowity piątkowy wieczór mieli druhowie z OSP Łukta, których wezwano na pomoc bydlęciu, gdyż to nie mogło wyleźć z rzeczki.
Jelenie i sarny ratowane spod lodowych tafli zamarzniętych jezior to zimowa normalka w wachlarzu interwencji strażaków z OSP Łukta. Przyszła wiosna, lody stopniały, ale w gminie Łukta czasami zwierzęta wciąż potrzebują pomocy. Ryczenie krowy słyszalne było z dala. Zwierzę weszło do niewielkiej lokalnej rzeczki i utknęło, nie mogąc sobie poradzić z grząskim dnem. Krowa ryczała, na brzeg wyleźć nie mogła zatem na ratunek przyjechali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej.
Doświadczenie w ratowaniu zwierząt pomogło druhom. Użyli lin żeby wyprowadzić krowę z wody. Udało się, przestraszone i wycieńczone bydlę potrzebowało odpoczynku oraz ogrzania, dlatego strażacy przykryli krowę kocami. Specjaliści od ratowania zwierząt kolejny raz zasłużyli na najwyższą notę za dobrą robotę.