PIŁKA NOŻNA. Słodko-gorzka była sobota w wykonaniu naszych drużyn w klasie okręgowej. Po skutecznej drugiej połowie Sokół wygrał w Braniewie. Wysokimi porażkami zakończyły się mecze Tęczy i Kormorana.

Spotkanie 8. kolejki grupy 2 klasy okręgowej w Braniewie było wielkim wydarzeniem piłkarskim. Na nowym oddanym w czerwcu do użytku obiekcie na okoliczność rywalizacji z liderującym Sokołem Ostróda rozbłysły jupitery. Może miał to być jeden ze sposobów piłkarzy i działaczy Zatoki na pokonanie ostródzian, ponieważ dwa razy w tym roku, kiedy Sokół u siebie występował przy sztucznym oświetleniu schodził z murawy pokonany.
Jednak oświetlenie w Braniewie nie „oślepiło” podopiecznych Andrzeja Burcharta. Trójkolorowi w hitowym starciu 8. kolejki od pierwszych minut byli stroną dominującą. Brakowało im tylko postawienia przysłowiowej kropki nad i w postaci gola. Bardzo owocnym dla ostródzian okazało się spotkanie w szatni w przerwie. Po wznowieniu rywalizacji ostródzka maszyna szybko zatrybiła. Jedna z pierwszych obecności zawodników Sokoła zakończyła się trafieniem na 0:1 w wykonaniu Karola Stysia. Goście chcieli więcej i za kilka chwil wywalczyli rzut karny, a jego skutecznym wykonawcą był Mateusz Musiński. Po godzinie gry szkoleniowiec Sokoła zmienił kilku piłkarzy, a za moment gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Chcieli więcej, ale szybko sami zmniejszyli swoją siłę gry. W 71. za drugą żółtą kartkę w konsekwencji czerwoną obejrzał obrońca Zatoki. Ostródzcy piłkarze w przewadze byli bezlitośni. Marzenia o przynajmniej remisie braniewianom rozwiał Sebastian Samulski. Jego dwie bramki zapewniły liderom z Ostródy siódme zwycięstwo w sezonie.
– W pierwszej połowie zdominowaliśmy totalnie przeciwnika, jedyne czego nam zabrało w pierwszej części meczu to gola – skomentował trener Burchart. – Wszystko realizowaliśmy tak jak sobie założyliśmy przed meczem. Druga połowę otworzyliśmy bardzo dobrze. Szybko strzeliliśmy dwa gole. Nawet bramka na 1:2 dla Zatoki nas nie podłamał. Czuliśmy się mocni i kwestią czasu były kolejne gole. Podsumowując dominacja w tym meczu w naszym wykonaniu przez całe spotkanie. Cała drużyna zasługuje na wyróżnienie. Działamy dalej i już myślimy o meczu z Delfinem Rybno.
Zatoka Braniewo - Sokół Ostróda 1:4 (0:0) 0:1 - Styś (47), 0:2 - Musiński (52 karny), 1:2 - Wolak (64), 1:3, 1:4 - Samulski (77, 86)

Fatalnie dla gospodarzy rozpoczął się mecz w Miłomłynie. Na boisku przy ul. Pasłęckiej Tęcza podejmowała niedawnego rywala z rozgrywek klasy A Wałszę Pieniężno. W 3. min goście wykonywali rzut rożny, dośrodkowana piłka trafiła w Karola Szostka i odbiła się tak niefortunnie, że wpadła do bramki. W 9. min fatalny błąd jednego z miłomłyńskich defensorów i w Miłomłynie było 0:2. Później były kolejne błędy indywidualne gospodarzy i do przerwy Tęcza przegrywała 1:4. W drugiej połowie Tęczowi nie zdołali odrobić strat z pierwszych 45 minut i podopieczni Piotra Zająca ponieśli szóstą w obecnych rozgrywkach porażkę.
Tęcza Miłomłyn - Wałsza Pieniężno 2:5 (1:4) Gole dla Tęczy: Radosław Bolumiński
Podobnie jak Tęcza szósty razy w tym sezonie z boiska pokonani zeszli piłkarze Kormorana Zwierzewo. Podejmowali plasującą się w czołówce Polonię Pasłęk. Goście szybko wyszli na prowadzenie. Dobra była reakcja zwierzewian na straconą bramkę, bo szybko gola na 1:1 zdobył Dawid Sokołowski. Później podopieczni Dariusza Szameitata toczyli wyrównaną rywalizację z pasłęczanami, ale nie udało się wytrwać w remisie do przerwy. – Pod koniec pierwszej połowy dostaliśmy bramkę na 1:2, a dość szybko po przerwie straciliśmy trzeciego gola i wtedy cały nasz plan posypał się – powiedział trener Kormorana.
W drugiej części gry rozpędzeni Poloniści dołożyli jeszcze kilka trafień i w pełni zasłużenie wygrali.
Kormoran Zwierzewo - Polonia Pasłęk 1:6 (1:2) Gol dla Kormorana: Sokołowski