PIŁKA NOŻNA. W 11. kolejce spotkań w grupie 2 okręgówki największą niespodzianką było zwycięstwo Kormorana Zwierzewo w Nowym Mieście Lubawskim. Punkty stracił Sokół Ostróda, remisem zakończył się też mecz Tęczy Miłomłyn.

Najciekawsze rzeczy w spotkaniach z tego działem naszych trzech drużyn działy się po przerwie. Tak było w Nowym Mieście Lubawskim gdzie piłkarze Kormorana Zwierzewo zafundowali terapię szokową fanom Drwęcy. Dużą pewność zespołowi z gminy Ostróda dał powrót do gry z opaską kapitańską Pawła Śnieżawskiego. Kapitan zadbał o zero z tyłu, a z przodu rumor czynili jego młodsi koledzy. Pewni siebie gospodarze pierwszy cios dostali od Szymona Gutkowskiego. Szokiem dla miejscowych było prowadzenie zwierzewian. Później swoje dołożył Dawid Sokołowski, a na końcu niech dzieła zniszczenia nowomieszczan dokonał Krystian Lipiński i zwycięstwo Kormorana stało się faktem.
Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Kormoran Zwierzewo 0:3 (0:0) Bramki dla Kormorana: Gutkowski, Sokołowski, Lipiński

Dużym zainteresowaniem cieszył się mecz w Biskupcu. Ossa podejmowała liderów z Ostródy. Prawdziwe emocje w tym pojedynku były dopiero w drugiej części gry. I znowu najciekawiej było gdy boisko opuścił grający trener Andrzej Burchart. Zastąpił go Sebastian Samulski i zapracował na tytuł man od the matach. Najpierw wykorzystał rzut karny po faulu na Pawle Kulpie. Radość trwała krótko, krótki wybici piłki przez Piotra Sikorę, centrostezał zawodnika Ossy i od 61. min było 1:1. Za tezy minuty faul na Tomaszu Śnieżawskim w szesnastce Ossy i druga jedenastka. Do piłki podszedł Samulski i drugi raz trafił do siatki. Później mogło być 1:3 ale Karol Styś trafił w słupek. Co nie udało się gościom uczynili piłkarze z Biskupca, piłkę za kołnierz dostał Sikora i mecz zakończył się remisem i stratą pozycji lidera.
Ossa Biskupiec - Sokół Ostróda 2:2 (0:0) 0:1 - Samulski (56 karny), 1:1 - (61), 1:2 - Samulski (64 karny), 2:2 - (81)
W Braniewie kilka minut przed przerwą na prowadzenie wyszła Tęcza Miłomłyn, która grała z Zatoką. Wynik otworzył Wiktor Matracki. Po przerwie gospodarze odrobili straty, a kilka minut przed upływem regulaminowego czasu gry wyszli na prowadzenie. Tęcza nie nie dała za wygraną. W doliczonym czasie gry na bramkę Zatoki uderzył Mateusz Rutkowski, piłka została odbita dopadł do nie Kacper Piekut i z bliska ustalił wynik spotkania na 2:2.
Zatoka Braniewo - Tęcza Miłomłyn 2:2. (0:1) Bramki dla Tęczy: Matracki, Piekut